Stety lub nie – żyjemy w czasach, w których wolimy widzieć niż wizualizować. Funkcjonujemy w epoce internetowej i niewiele wskazuje na to, aby miało to ulec zmianie. Projekty filmowe już od kilku lat wiodą prym w sieci. Publikacje wideo są coraz bardziej dynamiczne i energetyczne. Wystarczy spojrzeć na Instagrama, czyli obszar, który jeszcze do niedawna był wyłącznie nośnikiem zdjęć. Dziś bazuje przede wszystkim na krótkich formach wideo. Podobnie dzieje się w przypadku Facebooka. O sukcesie TikToka oraz YouTube nawet nie wspominam.
Internet to narzędzie, które daje dziś niemal nieograniczone możliwości w kwestii dystrybucji oraz czasu trwania filmu. Marketingowcy coraz częściej stawiają na wideo, bo dostrzegają wysoką skuteczność tego rodzaju środka komunikacji. Kluczowe znaczenie mają oczywiście upodobania poszczególnych grup docelowych, jednak wszystkie te grupy łączy wspólny mianownik – oczekiwanie, aby przekaz był krótki i skondensowany.
Skąd tak duża popularność krótkich form filmowych? Wideo w przeciwieństwie do pozostałych formatów dodaje przestrzenności w oczach odbiorców. Dzięki temu widzimy dane zjawiska w szerszym kontekście. Do tego dochodzi zastosowanie dźwięków, które pociągają za sobą kolejny zmysł, czyli zmysł słuchu. Łączenie tych form sprawia, że odbiorca staje się bardziej zaangażowany emocjonalnie.
Zmienia się tempo i czas akcji. Zmianie nie ulega natomiast narracja. Jej rdzeń pozostaje niezmienny od kilku tysięcy lat. Umiejętność kreowania opowieści jest kluczowa również kontekście filmów – zwłaszcza tych dynamicznych. Oczywiście mam na myśli scenariusz, który jest jednym z najważniejszych elementów projektu filmowego. Struktura fabularna wpływa nie tylko na ponadczasowość produkcji filmowych, ale także jest odpowiedzialna za zaangażowanie odbiorców. Wpływ na skuteczność formy wideo mają także elementy czysto techniczne – zarówno na poziomie produkcji, jak i postprodukcji.
Struktura fabularna wpływa nie tylko na ponadczasowość produkcji filmowych, ale także jest odpowiedzialna za zaangażowanie odbiorców.
Bartosz Izdebski
Dlaczego to podkreślam? Zauważyłem, że wiele firm zleca realizacje filmowe agencjom lub osobom, które nie posiadają odpowiednich narzędzi i doświadczenia. Efekt? Paradoksalnie to brak efektu marketingowego i komunikacyjnego. Weźmy na przykład krótkie reklamy – często ich forma na poziomie artystycznym i technicznym jest konsekwencją intuicji, wspomnień, a nawet wypracowanych schematów, które ktoś kiedyś podejrzał w jakimś spocie. W tej sytuacji trudno mówić o skuteczności projektu, bowiem jest on obarczony ryzykiem sporej przypadkowości.
Aby ograniczyć przypadkowość należy skupić się na komunikacji. W przypadku procesu kreowania projektu wideo bardzo ważna jest komunikacja bezpośrednia. Na przykładzie swoich klientów zauważyłem, że część z nich miewa kłopot z ubraniem w słowa swoich oczekiwań odnośnie danego projektu. W takiej sytuacji moja rola polega na doborze środków w taki sposób, aby określić potencjalnemu klientowi alternatywy pod kątem jego celów. Komunikacja bezpośrednia, elastyczność, a także doświadczenie formalne i praktyczne usprawniają cały ten proces.
Bartosz Izdebski – reżyser, producent, twórca filmowy.
