Blue Monday. Skąd wziął się popularny mit?

Pseudonaukowa teoria zrodziła się w głowie Cliffa Arnalla w 2004 roku. Według niej – każdy ostatni poniedziałek stycznia miał być najbardziej depresyjnym dniem w roku.

Psycholog podczas opracowywania kontrowersyjnych algorytmów wziął pod uwagę kryteria takie jak pogoda, wynagrodzenie, długi, czas od Bożego Narodzenia, postanowienia noworoczne oraz motywacja. Czynniki policzalne mieszały się z niepoliczalnymi, a sam Arnall po kilku latach doszedł do wniosku, że bardziej depresyjny jest jednak trzeci poniedziałek stycznia… Dlaczego? Modyfikacja jego badań uwzględniła dodatkowe kryterium – kryzys na rynku finansowym…

Skąd w ogóle pomysł wyspiarza na rozpoczęcie procesu, który pozwoli określić depresyjną datę? 

Mamy rozwiązanie:

– Pierwotnie poproszono mnie o wskazanie najlepszego dnia na zarezerwowanie wakacji. Kiedy jednak zastanawiałem się nad powodami planowania urlopu, zacząłem myśleć o tym, co tysiące ludzi powiedziały mi podczas warsztatów na temat zarządzania stresem i szczęścia. Tak wpadłem na czynniki, które wskazywały na trzeci poniedziałek stycznia jako dzień szczególnie przygnębiający – przekonywał Cliff Arnall w 2010 roku podczas wywiadu dla brytyjskiego dziennika “The Telegraph”.

Mowa o Sky Travel – biurze podróży, które zgłosiło się do wieczorowego wykładowcy Arnalla, z prośbą o wyznaczenie takiego terminu. Cel? Oczywiście marketingowy i związany z kampanią polecającą ofertę. Nikt nie przypuszczał, że teoria, która została skrytykowana przez większość badaczy odniesie aż taki sukces. 

Tak oto najlepszy dzień na zamówienie wycieczki stał się najbardziej depresyjnym dniem w roku. Choć Arnall od kilku lat konsekwentnie angażuje się w akcje mające na celu odczarować smutny poniedziałek – nie są one tak skuteczne jak pierwotna idea. Mało tego – wielu naukowców twierdzi, że Blue Monday niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji, ponieważ bagatelizuje prawdziwy problem depresji. 

A z depresją żartów nie ma. Jest ona coraz większym problemem – w Polsce choruje na nią ponad 1,5 miliona osób. W naszym regionie są to liczby na poziomie kilkunastu tysięcy potwierdzonych przypadków. W rzeczywistości może być ich nawet kilkadziesiąt tysięcy, ponieważ wiele osób bagatelizuje gorsze samopoczucie oraz obniżony nastrój i nie zgłasza się do specjalistów. 

Pamiętajcie, że jeżeli zauważycie objawy depresji u siebie lub kogoś z Waszego otoczenia – warto porozmawiać z taką osobą, a następnie zgłosić się do odpowiedniej placówki.

Poprzedni artykuł

Najlepsza dieta? Taka, którą jesteśmy w stanie utrzymać

Następny artykuł

Kaszubska Atlantyda

powiązane artykuły
Total
0
Share