W Dworze Artusa odbyła się uroczysta sesja Rady Miasta Gdańska, na której tytuł Honorowej Obywatelki Miasta Gdańska otrzymała Danuta Wałęsa. Laudację na jej cześć napisała i wygłosiła Krystyna Janda (całość poniżej), wysłuchaliśmy także wystąpień przewodniczącej Rady Miasta Gdańska Agnieszki Owczarczak oraz prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. Piotr Adamowicz odczytał list gratulacyjny od Marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a na cześć bohaterki spotkania wystrzeliła feluka (model galery bojowej). Oprawę muzyczną uroczystości zapewniła Cappella Gedanensis.
Przypomnijmy, że uchwała w sprawie nadania tytułu Honorowej Obywatelki Miasta Gdańska Danucie Wałęsie to wspólna inicjatywa klubów radnych Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska. Uchwała została poddana pod głosowanie 25 sierpnia 2022 roku i podjęta większością głosów radnych: za – Koalicja Obywatelska i Wszystko dla Gdańska, przeciw – PiS).
Kim jest Danuta Wałęsa?
Sylwetkę laureatki przedstawiła przewodnicząca Rady Miasta Gdańska Agnieszka Owczarczak.
Pani Danuta jako 20-latka wyszła za mąż za Lecha Wałęsę – robotnika Stoczni Gdańskiej, późniejszego lidera Solidarności i Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Doczekali się ośmiorga dzieci. Kiedy jej mąż podejmował walkę o suwerenną Polskę, ona o jego działaniach dowiadywała się z Radia Wolna Europa – mówiła przewodnicząca Owczarczak. – 10 grudnia 1983 roku w imieniu Lecha, który nie chciał opuścić kraju z obawy, że nie będzie mógł już wrócić, odebrała w Oslo wraz z synem Bogdanem Pokojową Nagrodę Nobla. Po latach wspominała, że mąż nie zapytał, czy czuje się na siłach jechać, ale ona nie buntowała się. „Skoro mam jechać to pojadę. Niczym automat, maszyna.” Powtarzała sobie, że jest „turem, który wszystkiemu poradzi. Ja wszystko potrafię, a jak nie umiem, to się nauczę”. – napisała we wspomnieniach.
Z pewnością nie była to w tamtej sytuacji politycznej łatwa misja do wykonania dla skromnej kobiety z Gdańska. Gdy okazało się, że mający z nią jechać Tadeusz Mazowiecki nie dostał zgody na wyjazd, pani Danuta została właściwie pozostawiona sama z wykonaniem zadania. Musiała się przygotować emocjonalnie. Wiedziała, że jej rolą jest stworzyć odpowiedni wizerunek: I tu znów cytat ze wspomnień: „Nie pojadę po Nobla, jako Danuta, żona Lecha Wałęsy, lecz pojadę tam jako Danuta, kobieta Polka. Kobieta, która będzie reprezentować polskie kobiety”.
Siedem lat później, 22 grudnia 1990 roku, po wygranych przez Lecha Wałęsę wyborach prezydenckich, na pięć lat objęła obowiązki pierwszej damy. Z zapałem oddała się działalności społecznej. Dołączyła do rady fundatorów Fundacji „Sprawni Inaczej”, była honorową prezeską gdańskiej Fundacji na Rzecz Rozwoju Kultury. A także członkinią wielu rad honorowych konkursów i organizacji społecznych.
Danuta Wałęsa była wielokrotnie nagradzana. Zdobyła m.in.: nagrodę Wiktor w kategorii Największe Odkrycie Telewizyjne roku 2011, nagrodę TVP Kultura w kategorii Gwarancje Kultury, nagrodę Róże Gali w kategorii Literatura za książkę „Marzenia i tajemnice”, nagrodę „Tygodnika Powszechnego”, Medal Świętego Jerzego, nagrodę radia RMF Classic w kategorii Za klasę i styl, nagrodę radia Tok FM oraz tytuł Człowieka Roku 2011 „Dziennika Bałtyckiego”.
W 2012 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył ją Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za oddanie dla sprawy przemian demokratycznych w kraju, za osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej”.
W imieniu wszystkich kobiet wspierających ruch Solidarność
Wyróżnienie Danuty Wałęsy tytułem jest jednocześnie hołdem dla wszystkich żon i matek, które wspierały działaczy demokratycznej opozycji w PRL. Agnieszka Owczarczak tak dziękowała Honorowej Obywatelce Gdańska.
Patrząc na przykład Pani Danuty Wałęsy, zobowiązani jesteśmy pamiętać, że za bohaterami i bohaterkami naszej wolności stały właśnie żony i partnerki, mężowie i partnerzy, rodzice… To oni organizowali życie, dbali o dom, zastępowali dzieciom nieobecnych ojców i matki. Wspierali i zapewniali poczucie bezpieczeństwa. Jak trzeba było, to nosili żywność do aresztu i roznosili ulotki. Rewizje, podsłuchy, zatrzymania… Niełatwy los, w ciągłym napięciu i zgodzie na to, że sprawy rodzinne schodzą na plan dalszy a jutro jest zawsze niepewne – mówiła Agnieszka Owczarczak. – Takie życie wymagało odwagi, hartu ducha i wielkiego poświęcenia. Wszyscy jesteśmy winni wdzięczność tym cichym bohaterkom i bohaterom naszej wolności. W imieniu Rady Miasta Gdańska dziękuję pani Danucie Wałęsie, że przyjęła ten najwyższy honor naszego miasta w imieniu swoim, ale także wszystkich kobiet wspierających ruch Solidarność. Kobiet dzielnie znoszących nieobecność strajkujących, a potem internowanych mężów. Kobiet, które biorąc na swoje barki wszystko, co w tamtym trudnym czasie przynosiło im życie, zapewniały poczucie bezpieczeństwa i namiastki normalności swoim rodzinom. Tym wyróżnieniem chcemy wyrazić szacunek i podziękowanie wszystkim ludziom zaangażowanym w działania opozycji antykomunistycznej w Polsce.
Prawdziwy zaszczyt dla Gdańska
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła wdzięczność dla Danuty Wałęsy za dawanie kobietom nadziei oraz świadectwo sensu i wartości ich trudu.
Na zdjęciach sprzed lat widzę kobietę z małym dzieckiem, która odwiedza męża w strajkującej stoczni. Z balkonu bloku na Zaspie uśmiecha się z dłonią wzniesioną w geście wiktorii, pozdrawia tłumy, które przyszły na znak solidarności z internowanym Lechem Wałęsą. Podziwiam ją, gdy w Oslo odbiera w imieniu całego ruchu Solidarność Pokojową Nagrodę Nobla dla przywódcy związku. Gdy we wzorzystej sukience u boku męża, oddaje głos w wyborach 4 czerwca 1989. A potem pełni honory pierwszej damy i bez rozgłosu pracuje na rzecz dobra wspólnego, niezmiennie tuląc w ramionach dzieci, potem wnuki – mówiła Aleksandra Dulkiewicz. – Czuję wielką wdzięczność, pani Danuto. Dziękuję za świadectwo sensu i wartości trudu kobiet, dowód ich siły i godności. Dziękuję za dawanie kobietom nadziei. Dziękuję wreszcie za uświadomienie wielu, że my kobiety mamy prawo myśleć też o sobie. Dla Gdańska to prawdziwy zaszczyt, że ma taką obywatelkę
Podziękowanie Danuty Wałęsy
Dziękuję Radzie Miasta i Pani Przewodniczącej za tak wielki zaszczyt, który mnie spotkał. Dziękuję za to całej Radzie, i tym, co za tym głosowali i tym, co nie głosowali. Mam nadzieję, że wszyscy państwo w Radzie Miasta i wszyscy ci, którzy są za PiS-em, nie będą aż tacy zadziorni i złośliwi, że będą dzielić ludzi na dwa oddziały. Bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, mamy krótki czas na ziemi i szanujmy się. Zwracajmy się do siebie z szacunkiem i z miłością – powiedziała Danuta Wałęsa po otrzymaniu wyróżnienia.
Honorowa Obywatelka Gdańska podziękowała także Krystynie Jandzie, Agnieszce Owczarczak i prezydent Aleksandrze Dulkiewicz za to– jak to żartobliwie ujęła – że wszystkiego o niej można było się z ich wystąpień dowiedzieć, a ona nie musi już „skracać swego życiorysu”.
Laudacja napisana z okazji otrzymania przez Danutę Wałęsę tytułu Honorowej Obywatelki Miasta Gdańska
Szanowni Państwo, to przede wszystkim wielki zaszczyt towarzyszyć tej uroczystości i móc skreślić kilka zdań na temat tak wspaniałej kobiety, która jest jedną z najważniejszych postaci naszych czasów. Wszystkie najpochlebniejsze słowa nie wystarczą, aby uhonorować panią Danutę Wałęsę i oddać Jej szacunek i należne podziękowania. Ja kłaniam się najgłębiej, jak umiem.
Kiedyś nie wiedzieliśmy o Danucie Wałęsie nic. Żyjąca na skrzyżowaniu największej historii kobieta, zaplątana, uwikłana w tę historię, jak się wydawało wbrew własnej woli. Kryjąca się w cieniu Lecha Wałęsy, w cieniu Jego autorytetu i działalności, budziła zawsze ciekawość. Wszyscy podejrzewali, że Jej obecność w centrum wydarzeń jest znacząca. Jej praca, wysiłek wkładany w wychowanie ośmiorga dzieci, prowadzenie domu i scalanie rodziny w momencie ekstremalnie trudnym dla Polski, w chwili gwałtownych zmian, w które wprowadziła Ją i całą rodzinę działalność opozycyjna i bezkompromisowość Lecha Wałęsy, budziły zawsze absolutny respekt i uznanie. Powstawanie Związku Zawodowego Solidarność, strajk w stoczni i następujące po porozumieniach sierpniowych miesiące i lata, internowanie męża, a następnie prezydentura nie pozwalały nam zapominać, że tam obok, gdzieś, jest Ona. Mitologiczna Tytania.
I wreszcie pojawiła się pewnego dnia publicznie skromna, otwarta, energiczna, szczera, pełna prostoty, serdeczności i taktu. Objawiła się Polakom i światu kobieta z Gdańska, żona Lecha Wałęsy, reprezentująca Go także w następstwie zdarzeń publicznie. Najpierw jako żona Przewodniczącego Solidarności, później jako Pierwsza Dama Rzeczpospolitej Polskiej, wspaniale i z godnością sprawowała te zaszczytne funkcje. Przez ostanie lata podziwiamy Ją twardą, zdecydowaną, bezkompromisową, trwającą jak opoka przy swoim słynnym mężu-pomniku, przez niektórych szkalowanym, zniesławianym i prześladowanym, zawsze po Jego stronie, zawsze niezłomna Jego obrończyni.
Mogliśmy się tylko domyślać, jak trudne i skomplikowane było Jej życie w skromnym mieszkaniu, przez które bezustannie przechodziła jak burza Wielka Historia, w mieszkaniu, w którym było i biuro Solidarności i centralne miejsce spotkań i centrum najważniejszych decyzji, mieszkaniu, w którym jednocześnie toczyło się codzienne życie rodziny z ósemką wychowujących się tam dzieci. Mogliśmy tylko podejrzewać, jak wielkiej odporności i ile wysiłku i rozwagi, umiejętności i charakteru wymagał ten czas dla żony i matki, gospodyni domu, opiekunki i ostoi rodziny. Jak niespokojnym i trudnym czasem musiał być okres internowania Lecha Wałęsy, kiedy została sama, a jednocześnie musiała reprezentować nieobecnego męża w mediach i na forum publicznym, czego ukoronowaniem było odebranie w Jego imieniu Pokojowej Nagrody Nobla, z pełnym godności i skromności Jej wystąpieniem.
Po latach pani Danuta zwierzyła się z trudów i kolei losów w długim wyznaniu „Marzenia i tajemnice”, a po lekturze tej monumentalnej, ponad 500 stronicowej książki, po poznaniu szczegółów Jej trudów i obaw, podziw dla Jej „niewzruszonego trwania” jeszcze wzrósł i trwa. Patrzymy na Nią dziś, jak na symbol – Polki, matki, żony, obywatelki, kobiety wreszcie.
Po ukazaniu się książki, kiedy „przemówiła”, jak to nazywano, została uhonorowana wieloma nagrodami, wyrazami uznania i jawnego podziwu. Została „Odkryciem telewizyjnym roku 2012”, obdarowano Ją nagrodą Tygodnika Powszechnego -Medalem Św. Jerzego, nagrodą MocArta za „klasę i styl”, „Człowiekiem roku” w plebiscycie Dziennika Bałtyckiego, a prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Ją za pomoc ludziom, działalność charytatywną i społeczną Orderem Odrodzenia Polski Polonia Restituta, drugim najwyższym odznaczeniem cywilnym Rzeczpospolitej. Wszystkie te wielce zasłużone uznania były otoczone szeroką akceptacją Polaków.
Encyklopedie całego świata pod hasłem Danuta Wałęsa notują – Działaczka społeczna, w latach 1990-1995 Pierwsza Dama RP, prywatnie żona Przywódcy Solidarności i prezydenta RP Lecha Wałęsy -ale my dziś wiemy dokładnie, co kryje się pod tym suchym komunikatem. Jaki wysiłek, mądrość i ponad ludzka praca, jaka godność, honor i niezależność poglądów. A „klasa i styl” są tu też niebagatelnym elementem.
W swojej książce pani Danuta deklaruje: Nigdy nie myślałam o sobie, żyłam jedynie dla męża i dzieci. A wielu uważa, że bez wsparcia pani Danuty sprawy i gigantyczne osiągnięcia Lecha Wałęsy byłyby dużo trudniej osiągalne. Należą się Jej podziękowania od nas wszystkich.
Z racji pracy nad spektaklem „Danuta W.” poznałam panią Danutę i kontaktowałam się z Nią stale i wielokrotnie. Jestem pełna szacunku i podziwu dla Jej racjonalności, mądrości, skromności, taktu, „normalności” – cokolwiek to znaczy. Jej empatia i ciekawość ludzi, rozumienie spraw zwykłych i tych największych, budzi podziw i czułość, nie tylko moją.
I jeszcze jedno, bodaj najważniejsze dziś dla nas kobiet, pani Danuta publicznie zawsze występowała w obronie kobiet, ich godności i dla ich dobra. Zawsze była i jest godną reprezentantką kobiet polskich. Jesteśmy za to bardzo wdzięczne.
Danuta Wałęsa, nierozerwalnie związana z Gdańskiem, jest i zostanie dla nas symbolem godnym szacunku, podziękowań i najlepszych życzeń. Zasługuje na wszelkie zaszczyty i honory, a jednocześnie jest bardzo, bardzo zwyczajnie jedną z nas. Bardzo dziękuję, że mogłam wygłosić te kilka zdań. Krystyna Janda.
- źródło: UM Gdańsk
- fotki: G. Mehring/gdansk.pl