Dialog jest sensem współpracy

Współpraca międzysektorowa może się okazać jedynym antidotum na wyzwania z którymi przyjdzie nam się mierzyć. Monika Hinc – prezeska Fundacji Inicjowania Rozwoju “UP Foundation” oraz liderka działająca na rzecz zrównoważonego rozwoju zna ten temat od podszewki. Można powiedzieć – od harcerskiej podszewki…

Tylko raz byłem na obozie harcerskim. Po powrocie obiecałem sobie, że nigdy więcej…

Dlaczego?

Chodzi o te wszystkie elementy związane z musztrą. Taka poprawność mnie zniechęca.

Musztra jest elementem ceremoniału. Nie powinniśmy jej utożsamiać z poprawnością, czy piłowaniem charakteru. Traktuję to z szacunkiem, gdyż harcerstwo, szczególnie w dzisiejszych czasach, pewnych niepewności, to pewna rama, przestrzeń dająca ostoję, rozwój, przygotowująca do mierzenia się z różnymi wyzwaniami. Harcerstwo to nowoczesna organizacja, budująca na tradycyjnych wartościach. Mam poczucie, że w dzisiejszych czasach to bardzo potrzebne. Musztra jest ważnym, ale jednak elementem ceremoniału czy też wychowania harcerskiego. Według mnie wszystko zależy od ludzi, którzy tego ceremoniału uczą. Od tego, w jaki sposób przekazują te wartości.

Zacząłem od harcerstwa, bo to ważna część Twojego życia. Zastanawiam się czego Cię nauczył ten etap.

Przede wszystkim wrażliwości na ludzi oraz poczucia odpowiedzialności, szczególnie za moich podopiecznych i kadrę instruktorską,z którą miałam możliwość współpracować. Kiedyś byłam bardzo nieśmiałą osobą.  Przygoda harcerska to zmieniła. Otworzyła mnie, pozwalała budować kompetencje w komunikacji, współpracy, obudziła ciekawość ludzi i ciekawość świata. Harcerstwo to również piękne wspomnienia – przyjaciele, wędrówki,  inicjatywy na rzecz środowiska czy społeczności lokalnej. No i godziny wyśpiewane przy ognisku i gitarze. Często wracam do tych chwil wspomnieniami. 

Ale to również wartość edukacyjna i dużo doświadczeń. Wykorzystujesz te doświadczenia w działalności biznesowej?

Doświadczenia związane z harcerstwem oswoiły nieśmiałość i pozwoliły mi odkryć potencjał budowania relacji, który staram się stale pielęgnować. Zaczęłam budować relacje z ludźmi – niektóre z  nich procentują po dziś dzień. Kreowanie sieci pozytywnych relacji to cenna i wartościowa umiejętność, którą mogę wykorzystywać w środowisku biznesowym.


Wbrew pozorom w obu tych płaszczyznach istnieje kilka wspólnych pierwiastków. Chociażby w kwestii przywództwa, i generalnie umiejętności zarządzania.

Zwłaszcza zarządzania. W tym aspekcie ważna jest umiejętność wsłuchiwania się w opinie osób bardziej doświadczonych. Czasami podejmujemy decyzje, które nie przynoszą pozytywnych skutków. Sama podjęłam wiele takich decyzji. Sztuka polega na tym, aby potrafić je korygować.

Na Ciebie odpowiedzialność za podejmowane decyzje spadła bardzo wcześnie… 

A mówiąc ściślej w wieku 18 lat. Wtedy zaczęłam zarządzać hufcem harcerskim. To była bardzo ciekawa lekcja. Oczywiście z perspektywy czasu na wiele spraw patrzę inaczej, pewne decyzje podjęłabym inaczej. Zawsze mówię o tym z emocjami, ponieważ jest to okres mojego życia, który w całości poświęciłam na działalność społeczną. To również czas przejściowy. Pełniłam rolę pomostu pomiędzy doświadczoną kadrą i i młodymi, dorastającymi, przyszłymi instruktorami. Dziś przyglądam się tej organizacji z poczuciem dumy, bo widzę, że wiele działań, które zapoczątkowałam – ma swoją kontynuację. Hufiec ZHP Gdańsk-Portowa bardzo mocno się rozwinął.

Wychowałaś się w bardzo specyficznej części Gdańska. Stogi oraz Przeróbka to miejsca na mapie, które delikatnie mówiąc – niekoniecznie kojarzą się pozytywnie…

To prawda. To dzielnice, które przez wiele lat obarczone były pewnym stereotypem. Miały specyficzny klimat. Ale to dla mnie duża wartość, bo dzięki tym doświadczeniom patrzę szerzej na świat. Dzięki temu mogę dziś porozmawiać z każdym, każdy człowiek jest dla mnie równie ważny i ciekawy. Mogę z każdym znaleźć jakiś wspólny punkt. Moje grono znajomych jest bardzo różnorodne. Przez pewien okres mieszkałam tuż obok zakładu karnego w Przeróbce. Pamiętam jak jeździłam do swojej pierwszej pracy. Spotykałam w komunikacji miejskiej mnóstwo specyficznych osób. Czasem rozmawialiśmy, ciekawiła mnie ich perspektywa. To taka moja socjologiczna ciekawość. Szerokie spojrzenie na ludzi oraz rzeczywistość procentuje również dziś. Dam Ci przykład… Prosta historia – w tamtym czasie nie wszystkich było stać na to, aby pojechać na biwak. Starałam się jakoś pozyskać środki finansowe – w przeróżne sposoby. Wiele takich akcji zakończyło się sukcesem. To świetne uczucie, gdy po latach słyszę od kogoś, że hufiec był najlepszą historią jaka przytrafiła się w jego życiu. Cieszę się, że miałam możliwość poznać ludzi z różnych środowisk. To mnie nauczyło szukania przestrzeni do dialogu bez względu na okoliczności.

Czasy się trochę zmieniły i dziś mnóstwo osób stawiających pierwsze kroki w biznesie ma kłopot z zarządzaniem. Nierzadko przypomina mi to partyzantkę. Metody prób i błędów. Podejmowania ryzyka. Czy możemy to zrzucić na brak doświadczenia?

To prawda – jeszcze dużo  w tym partyzantki, ale to się zmienia. Do świata biznesu wchodzi młode pokolenie. Wielu przedstawicieli tego pokolenia  ma aspirację, aby robić dobry biznes – wrażliwy na wyzwania dzisiejszego świata. W kwestii ekonomii społecznej wciąż mamy dużo dobrego do zrobienia. Jednym z moich celów jest otwieranie głów i dawanie wsparcia młodym innowatorom. Młodzi ludzie – oczywiście nie tylko, mają mnóstwo kreatywnych pomysłów, ale czasem brakuje im doświadczeń managerskich. Ja natomiast lubię z nimi pracować, bo wiele się od nich uczę. Idzie nowe. Małe i średnie firmy są zakładane już przez młode pokolenie. Cieszę się, że część tego pokolenia patrzy na wyzwania nie tylko pod kątem komercyjnym, ale także przez pryzmat ekonomii społecznej czy zrównoważonego rozwoju. 

Jaki model zarządzania może przynieść pozytywne skutki? 

Chodzi o to, aby w zarządzaniu było jak najmniej pionowej struktury. Kluczowy jest rozwój poziomy w obszarze konkretnych projektów, zapraszanie ludzi do podejmowania wyzwań i brania odpowiedzialności. Bazowanie na etykietach jest w pewnym sensie przekazywaniem do czyjejś ręki oręża, które owszem – może przynieść sporo dobrego, ale może również zagrozić relacjom zespołowym. Właśnie na pracę zespołową kładę nacisk w firmie Scalac – w której, wraz z moim zespołem, odpowiadam za obszar ludzki i odpowiadam za HR. Naszym sukcesem jest to, że stanowimy zespół osób wyznających podobne wartości, otwartych na różnorodność. Nasze motto to “work hard, have fun, do the right thing”. Jest to w dużej mierze zasługa Łukasza, który stworzył tę firmę. 

Osoby z którymi rozmawiałem  zwróciły uwagę na Twoją umiejętność spajania osób. Innymi słowy – szukania punktów wspólnych oraz płaszczyzn do podjęcia różnych inicjatyw.

Kiedyś ktoś mnie zapytał co uważam, za swój sukces Moim sukcesem są ludzie. Każde przedsięwzięcie, inicjatywa, projekt… Zawsze stoją za nim ludzie. Od 10 lat w Fundacji Inicjowania Rozwoju “UP Foundation” staram się angażować różne osoby we współpracę. Stworzyliśmy razem Forum i Fundusz Inicjowania Rozwoju. Część z nich jest z nami od początku działalności. Występują w różnych konfiguracjach, ale każdy wnosi wartość dodaną. Dla mnie ważne jest też to, że nasze relacje nie są „wysokim C”. Potrafimy nie być formalni. Choć oczywiście są sytuacje które tego wymagają, chociażby wynikające z zapisów umów partnerskich. Tego rodzaju podejście przynosi dobre efekty. Staramy się być linkiem pomiędzy osobami, instytucjami, organizacjami i markami. Dążymy do roli spoiwa, ale też paliwa. 

Jakie skutki przynoszą te działania?

W trakcie swojej działalności, w szczególności działalności Funduszu Inicjowania Rozwoju, przekazaliśmy ponad pół miliona złotych na rzecz rozwoju różnych inicjatyw międzysektorowych. W tym roku przekażemy kolejne 100 tysięcy złotych. Bardzo ważna jest też wartość merytoryczna i edukacja, którą przekazujemy, szczególnie zaangażowanie partnerów w tym zakresie. Jesteśmy skuteczni, ponieważ jesteśmy w stanie robić to razem. Przy czym mam na myśli to prawdziwe „razem”. 

Istnieją obszary w których taka współpraca jest wręcz niezbędna do osiągnięcia pozytywnych skutków, ale są też takie, które stanowią spore wyzwanie. Zastawiam się jak to jest z obszarem biznesowo-samorządowym. Czy jest to obszar wymagający?

Z pewnością jest to duże wyzwanie, szczególnie z uwagi na różnice w działaniu, formalnych wymaganiach. W tego rodzaju wyzwaniach ważna jest metoda małych kroków. Konsekwencja oraz podejmowanie nowych inicjatyw pozwoliło nam nawiązać współpracę z Urzędem Marszałkowskim oraz Miastem Gdańsk. Otrzymujemy od nich duże wsparcie. Ważne w tej kwestii jest także wzajemne zaufanie.

Opowiadasz o swoich wyzwaniach w bardzo pozytywny sposób… 

Zawsze staram się podchodzić do działań w sposób pozytywny. Zachęcam też ludzi oraz instytucje do tego, aby cieszyli się ze sukcesów innych. Mówmy o tym jak najwięcej – doceniajmy się wzajemnie. 

Ciebie możemy doceniać między innymi za wyróżnienie Forbesa. Znalazłaś się w gronie 25 liderek zrównoważonego rozwoju w Polsce. To wielki sukces. Jak podchodzić do tej nagrody?

Bardzo się cieszę, że zostałam doceniona i znalazłam się w gronie ikon zrównoważonego rozwoju w skali naszego kraju. W tym zestawieniu znajdują się kobiety, które od dawna podziwiam. Powinniśmy się również cieszyć, że kobiety są coraz bardziej widoczne w środowisku biznesowym. Zwłaszcza w aspekcie zrównoważonego rozwoju. Kilka lat temu, gdy podejmowałam to zagadnienie, wiele osób traktowało tę frazę bardzo egzotycznie. Dziś coraz więcej osób ma świadomość naszych działań. 

Ale część przedsiębiorców oraz polityków nadal nie ma takiej świadomości. Czym jest dla Ciebie współpraca międzysektorowa?

To dla mnie łączenie sił we wspólnych celach. Spajanie potencjałów i wzajemne poszukiwanie rozwiązań. Współpraca międzysektorowa odgrywa dziś istotną rolę, ponieważ przed nami wiele trudnych wyzwań. Choćby w kwestii zmian klimatycznych oraz w aspekcie społecznym. Nie poradzimy sobie z tymi wyzwaniami bez wspólnych działań oraz wzajemnej współpracy. Dotyczy to zarówno skali globalnej, jak i regionalnej. Powinniśmy się bardziej otworzyć. Podjąć dialog. Bo to właśnie dialog jest sensem współpracy międzysektorowej.

Fot. Renata Dąbrowska

Poprzedni artykuł

Bez kompromisów

Następny artykuł

Najlepsza dieta? Taka, którą jesteśmy w stanie utrzymać

powiązane artykuły
Total
0
Share