Obecnie większość czasu spędzamy we wnętrzach. Nasze codzienne doświadczenia są zatem w dużej mierze zależne od przedmiotów stworzonych przez człowieka. Wiele ważnych zdarzeń, które wpływa na nasze doświadczenie życiowe przydarza się we wnętrzach naszych domów, biur, restauracji… Zmiana pór roku wpływa na nasze samopoczucie, sen, relacje z innymi, kreatywność, a nawet apetyt. Podobny wpływ mają na nas wnętrza w których przebywamy oraz przedmioty, którymi się otaczamy.
W związku z tym wielu architektów zaczęło poszukiwać czegoś więcej niż wnętrze funkcjonalne. Oczywiście – funkcjonalność nie ulega wątpliwości, ale projekt architektoniczny zakłada coś jeszcze, czyli współgranie wnętrza z człowiekiem – jego ciałem, stanem umysłu oraz odczuwaniem przestrzeni. W tej sytuacji głównym zadaniem architekta jest odejście od sztywnego racjonalizmu i modernizmu oraz zwrócenie się w stronę człowieka i jego zmysłów. Chodzi o stworzenie przestrzeni, która znaczy więcej niż sam efekt wizualny. Przestrzeni, która stanie się tłem do wszystkiego, co wydarza się w naszym życiu…
W idealnych okolicznościach projektujemy całą bryłę domu, biorąc pod uwagę światło dzienne, kształty ścian oraz to, w jaki sposób dom dotyka ciała człowieka – w sensie dosłownym i w przenośni. A co możemy zrobić w przypadku, w którym przestrzeń została zaplanowana w oderwaniu od nas i naszych potrzeb…? To obecnie codzienność z uwagi na duże zapotrzebowanie – a co za tym idzie – ograniczony do minimum czas projektowy. Wówczas na ratunek przychodzi nam sztuka…
Sztuka nie tylko w swej użytkowej formie, ale przede wszystkim czysta sztuka. Od początku swojej kariery zawodowej oswajałam klientów z malarstwem oraz rzeźbą. Zapraszałam ich do świata, który dotychczas nie był im znany – wydawał się im wręcz zupełnie niedostępny. Uwielbiam obserwować ludzi, którzy zaczynają obcować ze sztuką i zauważać, że tkwi w niej całe życie – cały świat. Jednak nie zawsze da się zaprojektować wnętrze, które od początku będzie w symbiozie z wybranym dziełem sztuki. Wówczas dobieramy dzieło sztuki w taki sposób, aby współgrało z otoczeniem – było jego uzupełnieniem. Z chwilą, gdy wprowadzamy sztukę do danego wnętrza, znika obawa o jego muzealność, odkrywają się przed nami wartości, które wnosi, czyli zapomniana w pośpiechu emocjonalność wnętrza oraz jego wrażliwość.
W sieci pojawia się coraz więcej platform internetowych, które oferują sztukę zarówno o wartości inwestycyjnej, jak i sztukę dostępną dla wszystkich. Jedną z moich ulubionych platform jest Saatchi Art – serwis umożliwiający filtrowanie dostępnych dzieł sztuki według wielu kryteriów, takich jak styl, rozmiar, cena, pochodzenie… Polecam również lokalne poszukiwania dzieł sztuki. W bliskim otoczeniu odbywa się mnóstwo targów i innych – różnych wydarzeń, na których spotkamy dzieła lokalnych twórców. Jakimi kryteriami kierować się podczas wyboru danego dzieła sztuki? Wybierzmy przede wszystkim to, co po prostu nam się podoba. Nie sugerujmy się opiniami innych. Pamiętajmy, że sztuka to żywy twór dzięki różnym emocjom, które wzbudza w ludziach.
A co jeśli dany obraz lub rzeźba, pomimo wszelkich starań – nie zbliżą nas do wnętrza? Czy to oznacza, że pora porzucić wizje, które podpowiada nam nasz umysł oraz nasze ciało i pozostać przy estetyce oferowanej przez współczesne trendy i technologie? Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie stało się głównym powodem, dla którego po wielu latach pracy w architekturze wnętrz zdecydowałam się na założenie marki À Bientôt Paris. Osobiście przygotowuję projekty we Francji, następnie pracujemy nad nimi wraz zespołem zdolnych ludzi z różnych zakątków Europy. Naszą misją jest stworzenie artykułów dekoracyjnych do wnętrz, które są inspirowane sztuką. W swych projektach poszukuję wyjątkowej wrażliwości, którą niosą ze sobą obrazy oraz magicznej obecności – wypełnienia przestrzeni, którą daje rzeźba. Nasze produkty są rodzajem pomostu, który łączy sztukę z warstwą dekoracyjną. Warto pamiętać o sztuce w tworzeniu designu.
Ewelina Niska, Lapeyre