Jacek Tarnowski: Zróbmy coś dobrego…

Zakon Maltański jest najstarszą organizacją charytatywną w dziejach świata oraz… Najmniejszym państwem w skali globu. O historii oraz aktualnych działaniach Zakonu, opowiedział nam Jacek Tarnowski – Prezydent Związku Polskich Kawalerów Maltańskich.

Wiele osób ma prawo nie wiedzieć, czym jest Związek Rycerski Zakonu Maltańskiego. Rozumiem, że nosicie przy sobie mieczów?

Nosimy, jeśli założymy, że miecz jest przenośnią oznaczającą empatię i wewnętrzną potrzebę niesienia pomocy innym. Setki lat temu miecz był nieodłącznym atrybutem rycerstwa, ale jego rola na przestrzeni epok uległa zmianie. Podobnie jak rola Suwerennego Rycerskiego Zakonu Maltańskiego. Nie zmienia się natomiast fakt, że zarówno wtedy, jak i teraz, staramy się wspierać potrzebujących.

Niewiele osób również wie, że historia Zakonu Maltańskiego sięga dalekiego średniowiecza.

Można powiedzieć, że jesteśmy najstarszą organizacją charytatywną na świecie. Suwerenny Zakon Św. Jana Jerozolimskiego (później zwany Rodyjskim, Maltańskim) został ustanowiony w 1113 roku na mocy bulli papieskiej Paschalisa II. Korzenie Zakonu wywodzą się od szpitalnego bractwa rycerskiego, który został założony w Jerozolimie około 1060 roku. To właśnie tam, nieopodal Grobu Świętego, stworzono jedno z pierwszych hospicjów, w którym pomoc mogli uzyskać pielgrzymi z Europy. Historia Zakonu Kawalerów Maltańskich trwa nieprzerwanie od ponad 900 lat. Nie chwalimy się tym jakoś specjalnie, ale jesteśmy z tego bardzo dumni.

Jaka jest recepta długowieczności Zakonu? Na przestrzeni dziejów mieliśmy do czynienia z wieloma historycznymi zawieruchami. Upadały mocarstwa, ludzkość borykała się wyniszczającymi wojnami i epidemiami, a Zakon Kawalerów Maltańskich wciąż trwał…

Odpowiedź na to pytanie zawiera się naszej maksymie – Tuitio Fidei et Obsequium Pauperum, czyli Obrona Wiary i Służba Cierpiącym. Pozostajemy wierni tej zasadzie od początku istnienia i bez względu na okoliczności polityczne czy historyczne. Wspieramy każdego – bez względu na wiarę, kolor skóry czy światopogląd. Wierność owej zasadzie sprawia, że wciąż trwamy.

Zakon Maltański to nie tylko organizacja charytatywna, ale także struktura państwowa. Czy mógłby Pan przybliżyć szczegóły związane z państwowością Zakonu?

Zakon Maltański jest najmniejszym państwem świata. Pozostaje suwerennym podmiotem prawa międzynarodowego, posiada własną konstytucję, paszporty, a nawet znaczki i walutę. Między innymi w Polsce mamy ambasadora Zakonu, który jest honorowany przez polskie władze i traktowany jak każdy inny dyplomata. Warto wspomnieć, że Zakon Maltański utrzymuje stosunki dyplomatyczne z ponad 100 krajami w skali globu. To ważne, ponieważ dzięki umowom międzynarodowym możemy poszerzyć zakres naszej pomocy.

W Polskich Zakonie Kawalerów Maltańskich znajduje się 140 członków. To dużo czy mało?

Z punktu widzenia Prezydenta – zawsze będzie zbyt mało, ale biorąc pod uwagę struktury w innych krajach, w kontekście statystyk członkowskich oscylujemy wokół połowy stawki. Liczba, o której Pan wspomniał lada moment wzrośnie, ponieważ mamy wielu kandydatów przechodzących przez tak zwany okres przygotowawczy. Część z nich niebawem mam nadzieję zostanie przyjętych przez władze Zakonu w Rzymie a potem uroczyście wstąpi do Związku Polskiego.

Minęły dwa lata od momentu w którym został Pan Prezydentem Polskiego Zakonu Kawalerów Maltańskich. W jaki sposób może Pan określić swoją rolę?

Jest to rola, która wymaga dużego zaangażowania. Zarząd, na czele którego stoi Prezydent sprawuje nadzór i koordynuje pracę 5 fundacji oraz wielu okresowych projektów, troszczy się o to, by wspólnie z kapelanami rozwijać sferę duchową. Osobiście mocno zaangażowałem się w rozwijanie współpracy międzynarodowej, tzn. Nie ukrywam, że było mi łatwiej, ponieważ przed objęciem aktualnego stanowiska byłem pierwszym Wiceprezydentem. Nieco wcześniej, Prezydentem był mój Ojciec, a zatem pozostałem blisko spraw zarządu.

Jakie są pańskie priorytety?

Moja pierwsza zasada to nie zepsuć tego, co już dobrze działa. Poza tym – zależy mi na uporządkowaniu części kwestii prawnych, a także wprowadzeniu do Zakonu nowych, a w szczególności młodych członków. Chciałbym również, aby Związek Polskich Kawalerów Maltańskich był bardziej widoczny na międzynarodowym forum. Uważam, że mamy się czym pochwalić. W ostatnich latach zaangażowaliśmy się w pomoc naszym sąsiadom na Ukrainie. Łącznie udało nam się przekazać im blisko 100 milionów złotych. Od samego początku inwazji Rosji na Ukrainę staraliśmy się nieść pomoc. W pierwszym etapie tej inwazji przygotowaliśmy namioty na przejściach granicznych, gdzie uchodźcy mogli się posilić, ale generalnie – skala pomocy była zróżnicowana i ogromna. Jestem bardzo dumny z naszego wsparcia i zamierzam nas chwalić podczas międzynarodowych spotkań. To też wiele dzieł charytatywnych, które prowadzimy w całej Polsce.

Sytuacja za wschodnią granicą i Wasze wsparcie w tej kwestii to jedna z form niesionej przez Was pomocy. W jaki inny sposób wspieracie potrzebujących?

Zakon Maltański prowadzi tak zwane dzieła, które możemy zdefiniować jako szersze i bardziej rozbudowane formy wsparcia. Innymi słowy – nie jesteśmy organizacją, która tworzy spontaniczną zbiórkę środków np. na przeszczep serca. Nasze działania są szersze i długofalowe. Są także efektem analizy, którą prowadzimy w danych miejscach. W obszarze Warmii i Mazur przez 12 lat prowadziliśmy Centrum Pomocy Maltańskiej pw. bł. Gerarda w Barczewie. To placówka zajmująca się chorymi, którzy wymagają specjalistycznej opieki głównie po udarach.

Wiemy również o Domu Pomocy Społecznej w Szyldaku.

To miejsce pobytu stałego dla 100 pacjentów, którzy cierpią na przewlekłe choroby układu nerwowego – najczęściej schizofrenię. Dom jest ośrodkiem koedukacyjnym, nasza Fundacja kieruje nim od 2009 roku. W ramach rehabilitacji pacjenci mogą liczyć na wsparcie psychologiczne, lekarskie oraz pielęgniarskie. Podstawą jest oczywiście terapia, ale także wszelkiego rodzaju inicjatywy rozrywkowe i kulturalne, które odbywają się zarówno w Domu Pomocy, jak i poza nim.

Jakie inne miejsca może Pan wyróżnić poza Warmią?

Tych miejsc jest mnóstwo. Między innymi Kraków i Maltańskie Centrum Pomocy Niepełnosprawnym Dzieciom i ich Rodzinom oraz Niepubliczne Przedszkole Specjalne. W Warszawie z kolei dom seniora, kuchnia Św. Jana, która zapewnia ciepłą strawę ubogim oraz bezdomnym. W Poznaniu zaś Maltańskie Gabinety Specjalistyczne, Warsztaty Terapii Zajęciowej i Ośrodek Geriatryczny. Wiele bardzo cennych inicjatyw na Śląsku na czele z Maltańską Służbą Medyczną. Oczywiście nie sposób opowiedzieć o wszystkich tych miejscach, dlatego serdecznie zachęcam czytelników, aby odwiedzili naszą stronę internetową , gdzie znajduje się szczegółowy opis maltańskich ośrodków.

Wróćmy na koniec do Waszej działalności w obszarze Warmii. Najbliższy Koncert Charytatywny będzie przedsięwzięciem, które ma na celu zebranie środków również względem Waszej działalności dobroczynnej…

Koncert odbędzie się w niedzielne popołudnie – 8 września. Ale wcześniej, bo przed południem, w Gietrzwałdzie odbędzie się Msza Święta celebrowana przez Arcybiskupa Wojdę oraz Arcybiskupa Górzyńskiego. Będziemy tam z naszą doroczną pielgrzymką członków Zakonu. Natomiast o godzinie 17.00, jak już wspominaliśmy – odbędzie się II Maltański Koncert Charytatywny w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, na który serdecznie zapraszam. Środki zebrane w ramach tego wydarzenia zostaną przeznaczone na działania placówek w Barczewie i Szyldaku oraz Fundacji Przyszłość dla Dzieci. Zachęcam wszystkich do zakupu cegiełki i cieszenia się muzyką ze świadomością, że wspólnie możemy zrobić coś dobrego.

Historia Zakonu Maltańskiego

Korzenie Zakonu wywodzą się od szpitalnego bractwa rycerskiego, założonego w Jerozolimie w pierwszej połowie XI w., przez pobożnych włoskich kupców z Amalfii. W pobliżu Grobu Świętego zbudowali oni hospicjum dla pielgrzymów przybywających z Europy.

Zakon czynnie realizuje działalność charytatywną i szpitalnicą w ponad 120 państwach. Kawalerowie Maltańscy niosą pomoc ofiarom klęsk żywiołowych i wojennych. Ich poświęcenie było szczególnie widoczne podczas obu wojen światowych i innych konfliktów zbrojnych. W XX w. nastąpił dynamiczny rozwój działalności szpitalniczej i dobroczynnej, a także religijnej i dyplomatycznej Zakonu.

Początki działalności Zakonu Świętego Jana na ziemiach polskich sięgają XII w., kiedy to książę sandomierski Henryk nadał Zakonowi Zagość k. Wiślicy. Kawalerowie obsługiwali wówczas szpitale i hospicja dla ubogich na terenie Śląska.

W Rzeczpospolitej istniały dwie komandorie: od 1187 r. w Poznaniu i od 1610 r. w Stwołowiczach na Litwie. Pozostałością po komandorii poznańskiej, działającej do XIX w., jest istniejący do dziś kościół św. Jana Jerozolimskiego za Murami, przy którym kontynuowana jest maltańska działalność szpitalnicza. Podczas zaborów Polacy działali w strukturach przeoratów odpowiednich państw zaborczych. Odrodzenie nastąpiło w okresie międzywojennym.

Poprzedni artykuł

Beata Tokarczyk: Doceńmy nasz mały świat

Następny artykuł

Witajcie na Szlaku Świętej Warmii!

powiązane artykuły
Total
0
Share