Morsuj, ale z głową!

Praktyka kąpieli w zimnej wodzie znana jest ludzkości aż od starożytności, a moda na morsowanie z roku na rok staje się coraz większa.

Morsowanie, czyli krótkie przebywanie w zimnej wodzie można praktykować w każdym zbiorniku wodnym. Nie może jednak trwać więcej niż 5 minut, a początkujący powinni wyjść na brzeg już po kilkudziesięciu sekundach. 

Czy jest to aktywność dla wszystkich? Niestety, są osoby wykluczone ze względu na stan zdrowia. Dyskwalifikujące są przede wszystkim choroby i zaburzenia kardiologiczne, niedoczynność tarczycy, ciąża, epilepsja czy schorzenia nerek. Co ważne, dzielny mors nie może mieć mniej niż 6 lat – bezpieczniej poczekać do wieku nastoletniego. Stan świadomości kąpiącego musi być na najwyższym poziomie – nie wolno zatem morsować pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających, będąc niewyspanym, czy przemęczonym. 

Dlaczego wiek ma wpływ na morsowanie? Dzieci nie mają takiej świadomości swojego ciała jak dorośli. Nie potrafią poprawnie interpretować jego sygnałów, mogą nie wiedzieć, kiedy powinny wyjść z wody, co może poskutkować np. omdleniem – podkreśla Janusz Moszczynski – prezes klubu „Kąpiący Się Zimą”.

Zanim dołączymy do grupy Morsów należy zacząć przygotowania już latem – wystarczą regularne, zimne prysznice, aby uniknąć hipotermii. Według Janusza Moszczyńskiego, najważniejsze jest nastawienie mentalne. – Na kąpiele przychodzą osoby, które są zainspirowane widokiem aktywnych morsów, czy to w klubie, czy mediach społecznościowych. Przede wszystkim trzeba nastawić swoją głowę na kontakt z niską temperaturą i przygotować się na oddech nosem. Co istotne- na dwie godziny przed zanurzeniem nie należy spożywać ciężkostrawnych produktów – zaznacza ekspert.

Kto najbardziej skorzysta na morsowaniu? Jego zbawienne właściwości odczują osoby zmagające się z dotkliwym stresem, depresją,  reumatyzmem, bólem stawów, słabym ośrodkiem immunologicznym, czy problemami skórnymi. Wyczynowi sportowcy tym sposobem mogą wspomóc swoją regenerację, a osoby pragnące schudnąć mogą zniwelować cellulit i tkankę tłuszczową.

Im częściej morsujemy, tym bardziej wzmacniamy swój charakter i silną wolę, co później przekłada się na nasze życie codzienne – dodaje Janusz Moszczyński. Ogromną wartością są korzyści społeczne wynikające z przynależności do klubu. Dzięki cotygodniowym spotkaniom ich członkowie mają poczucie wspólnoty, mogą poznawać nowych ludzi, nawiązywać prawdziwe relacje – puentuje.

Klub Kąpiący się Zimą stawia nie tylko na wspólne morsowanie. Jego członkowie organizują akcje charytatywne i wspólne wyjazdy – między innymi do Szwecji, w której byli niejednokrotnie i oprócz integracji z innymi morsami spędzają czas na wspólnym zwiedzaniu i poznawaniu miasta.

Tekst: Jagoda Pietruszewska

Poprzedni artykuł

Mapuj myśli, realizuj cele

Następny artykuł

Gdańsk zakończył współpracę z uznanym klubem!

powiązane artykuły
Total
0
Share