O przerwie w dostawie gazu poinformował w środowe popołudnie Andrzej Strzechmiński. Burmistrz Łeby zaznaczył, że od wtorku – od godziny 15:30, dostawy gazu na terenie Gminy Miejskiej Łeba zostały wstrzymane. To pokłosie listy sankcyjnej, na której znalazła się firma NOVATEK Green Energy – spółka zależna w grupie kapitałowej Novatek, która jest kontrolowana przez jeden z największych rosyjskich koncernów – OAO NOVATEK.
25 kwietnia firma OAO NOVATEK została wpisana na listę osób i podmiotów, o której mowa w art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 13 kwietnia 2022 roku o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego.
27 kwietnia przedstawiciele firmy Novatek poinformowali nas, że zamykają dopływ gazu do Łeby. My spodziewając się, że to nastąpi jeszcze we wtorek byliśmy w stałym kontakcie z wojewódzkim wydziałem zarządzania kryzysowego i wojewodą. Mam wiedzę, że brali oni udział w wideokonferencji z MSWiA. Otrzymałem informacje, że zostaną podjęte stosowne decyzje w celu przywrócenia gazu do miejscowości Łeba – powiedział w rozmowie z PAP burmistrz Łeby – Andrzej Strzechmiński.
Sytuacja w której znalazła się gmina z powiatu lęborskiego nie należy do łatwych. Jak podkreśla burmistrz – cały majątek, czyli około 40km sieci gazowniczej na terenie miasta oraz wszystkie przynależne urządzenia należą do firmy NOVATEK.
Novatek kupił całą instalację od firmy Amber Gaz z Koszalina. To było jakoś w 2016-2017 roku i my się staliśmy zakładnikami takiej sytuacji. Nie miałem na to wpływu. Teraz prawdopodobnie polskie spółki gazownicze przejmą zarządzanie siecią i dostawy gazu, ale jak to zostanie przeprowadzone, nie wiem – zaznacza Strzechmiński.
Zdaje się, że na to pytanie zna odpowiedz senator RP Kazimierz Klejna, który po rozmowie z ministrem Maciejem Wąsikiem poinformował, że sieć przesyłowa w Łebie zostanie włączona do sieci krytycznych. Innymi słowy – powróci dopływ gazu. Kiedy to się stanie? Nie wiemy, ale na chwilę obecną aż 80% mieszkańców nadmorskiej gminy pozostaje bez ogrzewania – część z nich nie ma również dostępu do ciepłej wody. Odcięci zostali nie tylko mieszkańcy, ale także obiekty publiczne – szkoły, urzędy, biblioteki, ośrodek zdrowia i straż pożarna. Ogromnym problemem w tej sytuacji jest odcięcie od dostaw gazu lokalnych przedsiębiorców – właścicieli pensjonatów, hoteli, restauracji… Dla wielu z nich nadchodzący weekend majowy jest kluczowy pod względem finansowym.
Jesteśmy w fatalnej sytuacji, ponieważ nasz pensjonat, jak większość tego rodzaju obiektów w Łebie jest całkowicie zgazyfikowany – mówi w rozmowie z nami Julia Tomicka z pensjonatu Zatoka Aniołów. Od wtorku nie mamy ogrzewania i dostępu do ciepłej wody. To ogromny kłopot zwłaszcza dla naszej restauracji, która nie może normalnie funkcjonować. Obecnie korzystamy z butli gazowych i kuchenek elektrycznych, ale to uciążliwe, zwłaszcza, że jutro przyjeżdża do nas wielu gości na weekend majowy – dodaje.
Wyścig z czasem i straty finansowe
Trudno wyobrazić sobie, co w tej chwili czują lokalni przedsiębiorcy z branży turystycznej. Łeba pomimo tego, że jest niewielkim miasteczkiem – pozostaje jednym z najbardziej obleganych terenów w sezonie wiosenno-letnim. Paraliż turystyczny spowodowany pandemią oraz obostrzeniami mocno nadszarpnął budżetami zarówno okolicznych przedsiębiorców, jak i instytucji. Jeszcze przed epidemią Łeba znajdowała się na wysokim – 8. miejscu w zestawieniu z liczbą udzielonych noclegów nad Bałtykiem w okresie wakacyjnym. Rekord związany z noclegami miał miejsce w roku 2016. Wówczas, jak podaje GUS – w okresie wakacyjnym udzielono w Łebie ponad 353 000 noclegów turystom. To średnio po 90 noclegów na każdego stałego mieszkańca tego miasteczka.
Długi weekend majowy również jest bardzo korzystny pod względem ekonomicznym. To swoiste otwarcie sezonu nad polskim morzem. Każdego roku w tym okresie przyjeżdża do Łeby i okolic wielu turystów. W przeważającej części są to rodziny z dziećmi, a to jeszcze bardziej komplikuje sytuację w której znalazło się nadmorskie miasteczko.