W wyniku trzęsienia ziemi, które miało miejsce w nocy z 5 na 6 lutego, zginęło już ponad 42 tysiące osób z Turcji i Syrii. Ci, którzy przeżyli albo stracili mieszkania, albo ich stan nie pozwala na bezpieczny powrót i ponowne zamieszkanie w nich. W związku z kryzysem Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego chce przekazać konkretne wsparcie finansowe.
Kilka lat temu Pomorze nawiedziła tragiczna w skutkach nawałnica. Spotkaliśmy się wówczas z olbrzymią pomocą płynącą z wielu różnych stron. Przekonaliśmy się, jak ważna jest międzyludzka pomoc i solidarność – mówi Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego. Dziś czujemy się solidarni z poszkodowanymi w trzęsieniu ziemi, które dotknęło pogranicze turecko-syryjskie. Dlatego na najbliższej sesji sejmiku województwa pomorskiego zapadnie decyzja o przekazaniu pomocy finansowej dla poszkodowanych.
Wsparcie z całego Trójmiasta
Swoją pomoc finansową zapowiada Gdańsk. Na najbliższej sesji Rady Miasta przedstawiona zostanie uchwała, która ma wesprzeć finansowo zarówno Turcję, jak i Syrię. Obecnie dzięki pomocy Fundacji Gdańskiej i Gdańskich Nieruchomości, udało się otworzyć punkt zbiórki pomocy materialnej dla ofiar trzęsienia ziemi.
Punkt przy ul. Grunwaldzkiej obsługiwany jest przez wolontariuszki i wolontariuszy, którzy mają rodziny, bliskich i przyjaciół na miejscu tej tragedii. Logistyka tej pomocy jest imponująca, bo 2 razy dziennie przyjeżdżają tutaj ciężarówki, które odbierają tą pomoc. Natomiast Syria, jest w sytuacji wojny domowej od 12 lat. Jest to kraj podzielony i dlatego doceniam inicjatywę gdańskich studentów Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy otworzyli punkt pomocy, gdzie również zbierają rzeczy dla ofiar – mówi Monika Chabior, zastępczyni prezydent Gdańska. – Na najbliższej sesji przedstawimy uchwałę pomocową, która będzie dotyczyła wsparcia ofiar trzęsienia ziemi w Syrii i w Turcji. Po stronie tureckiej działają organizacje pozarządowe, natomiast po stronie syryjskiej jest to trudniejsze. Możliwe, że będzie to pomoc rzeczowa, która może trafić m.in. do szpitali. Póki co dziękuje za inicjatywy powstania punktów zbiórek i liczę na to, że gdańszczanki i gdańszczanie włączą się w tą pomoc.
Pomaganie jest wpisane w DNA Sopotu i jest wyrazem solidarności z będącymi w potrzebie. Mieszkańcy i samorządowcy pomagają od lat m.in. wspierając rodaków ze Wschodu, przyjmując repatriantów z Kazachstanu, Ukrainy, Białorusi i Gruzji.
Sopocianie są szczodrzy. Można na nas liczyć w potrzebie – mówi Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu. – Wielokrotnie angażowaliśmy się w pomoc rodzinom z Syrii. W przygranicznych miastach Turcji przebywa ponad pół miliona Syryjczyków, wygnanych przez wojnę z kraju. W 2017 roku w ramach akcji „Solidarni z Potrzebującymi” prowadziliśmy zbiórkę pieniędzy na sprzęt rehabilitacyjny dla poszkodowanych w konflikcie dzieci przebywających w ośrodkach zajmujących się uchodźcami. W kolejnych latach Sopot wraz z Gaziantep uczestniczył w unijnym projekcie „Wymiana doświadczeń i budowanie zdolności w zakresie zarządzania migracją w samorządach lokalnych”, dotyczącym głównie kwestii związanych z nauką i adaptacją rodzin imigrantów. Dlatego też na ostatniej sesji Rady Miasta jednogłośnie przekazaliśmy miastu Gaziantep pomoc w wysokości 50 tys. zł. Dzięki współpracy z Caritas, pieniądze te już dotarły do Turcji.
Chęć pomagania zapowiedziała już także Gdynia, która również podczas najbliższej sesji Rady Miasta przedstawi projekt konkretnego wsparcia dla poszkodowanych.
Prezydent Gdyni zadeklarował, że podczas najbliższej sesji rady miasta pod głosowanie trafi projekt uchwały przekazującej środki finansowe. Ale to nie wszystko, bo wiemy, że potrzebna jest pomoc długofalowa. Nasze serca muszą być tak otwarte, jak w przypadku sytuacji na Ukrainie. Wierzę, że przez długie miesiące będziemy w stanie, ale i też będziemy chcieli pomagać – mówi Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni. – Od tego tygodnia gdyńscy przedsiębiorcy w porozumieniu z organizacjami pozarządowymi przekazują środki finansowe. Pierwsze zakupy zostały poczynione wczoraj. Najbardziej potrzebne są kołdry, elementy związane z higieną, rzeczy niezbędne w opiece nam małymi dziećmi. To stan na teraz. Ale wierzymy, że dzięki zaangażowaniu gdyńskich i nie tylko gdyńskich przedsiębiorców, zgromadzimy środki finansowe, które pozwolą nam pomagać dłużej i realizować zakupy dokładnie celowane w potrzeby.
Punkty pomocy materialnej
Obecnie do najbardziej potrzebnych darów należą:
- namioty zimowe
- grzejniki
- koce
- agregaty prądotwórcze
- żywność dla niemowląt
- pluszaki/maskotki dla dzieci
- produkty higieniczne dla kobiet
- przenośne toalety i łazienki
W Gdańsku dary można przekazywać w dwóch miejscach, w zależności od tego, gdzie mają trafić. Te, które przekazane zostaną w lokalu przy ul. Grunwaldzkiej 126, trafią do Turcji. Punkt został przeniesiony z ul. Nad Jarem 7, który został założony przez Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Tureckiej Turkpol działające w imieniu Ambasady Republiki Tureckiej. Szczegóły dotyczące zbiórki i potrzebnych darów dostępne są na facebooku Gdańsk Pomaga.
Tuż po trzęsieniu ziemi w Turcji otrzymałem telefon z ambasady w Warszawie. Zapytano mnie, czy mogę koordynować pomoc w tym regionie, w szczególności w Gdańsku. Nie wahałem się ani sekundy, nawet gdyby to nie była Turcja, też bym się zgodził, bo to nie ma nic wspólnego z państwami czy narodami, tylko chodzi o to, żeby być człowiekiem – mówi Hakan Haner, koordynator zbiórki. – W Polsce powstało wiele punktów, pomocy, m.in. w Warszawie, Katowicach, Poznaniu, Łodzi i w Trójmieście. Początkowo, zbieraliśmy wszystko, co może pomóc, ponieważ nie wiedzieliśmy dokładnie, czego konkretnie potrzeba. Dziś sytuacja jest bardziej stabilna i mamy konkretną listę potrzeb. Wszystkie rzeczy, które dostajemy, są przez nas magazynowane, następnie kontaktujemy się z ambasadą, która organizuje ciężarówkę z transportem. Na miejscu, za dostarczenie tych rzeczy odpowiedzialna jest turecka agencja kryzysowa.
Drugi punkt dostępny jest na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym przy ul. Dębinki 7 w budynku nr 13. Welcome Point czynny będzie od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-15.00 co najmniej do 24 lutego.
Od ponad 10 lat w Syrii jest wojna domowa. Syryjczyk budzi się rano i pracuje ponad 12 godzin codziennie, żeby wykarmić swoje dzieci – mówi Ahmad Anadani, student Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pochodzenia syryjskiego. – Ten sam Syryjczyk 6 lutego się nie obudził, ponieważ tragiczne trzęsienie Ziemi spowodowało, że ludzie znaleźli się pod gruzami. Część z nich zdążyło uciec z domów, część niestety w nich została. Trzęsienie ziemi miało wpływ na życie około 5 milionów Syryjczyków. Większość z nich obecnie mieszka w parkach, bo domy, o ile nie są na ziemi, to są tak zniszczone, że nie można do nich wrócić. Apelujemy o pomoc zranionej Syrii. To prawda, że poziom zniszczenia w Turcji był większy, natomiast w Syrii ludzie nie mieli nowoczesnych narzędzi. Ekipy ratownicze musiały rękami kopać, żeby znaleźć ludzi pod gruzami. Prosimy o jakąkolwiek pomoc.
źródło: UM Gdańsk