Zastaw się, a postaw się! Jak unikać marnowania żywności?

Okres świąteczno-noworoczny to czas w którym marnujemy rekordowe ilości jedzenia. W jaki sposób temu zapobiec? Istnieje wiele sposób – o te najważniejsze i najbardziej skuteczne zapytaliśmy o to ekspertkę kulinarną oraz propagatorkę nurtu zero waste – Jagnę Niedzielską.

Jak aktualnie wyglądają statystyki związane z marnowaniem żywności w Polsce?

Nadal nie napawają nas optymizmem. Obecnie ląduje w koszach około 4,8 miliona ton żywności w skali roku. Za 60% tej wartości odpowiadają konsumenci, natomiast podchodzę ostrożnie do nazywania ich winowajcami tej skomplikowanej sytuacji. Dlaczego skomplikowanej? Ponieważ pierwotna produkcja, transport i sprzedaż to system naczyń powiązanych, w którym występuje zbyt wiele zależności, aby obarczać winą konkretną grupę lub podmiot.

Czy raporty prezentujące te statystyki są wystarczająco szczegółowe?

Niekoniecznie. W wartościach o których wspominałam nie uwzględnia się między innymi placówek szkolnych oraz przedszkoli. W tych miejscach poziom marnowania żywności jest bardzo wysoki. Współpracuję z Tomaszem Szubą, który jest twórcą aplikacji monitorującej straty żywności w takich placówkach. Dam przykład – z naszych ostatnich badań wynika, że jedna z pomorskich szkół wyrzuca rocznie żywność o wartości około 400 tysięcy złotych. W ramach naszego projektu naprawczego jesteśmy w stanie zmniejszyć te straty o 50%.

Na czym polega ten projekt?

Przede wszystkim monitorujemy marnowanie żywności za pomocą specjalnej aplikacji, następnie analizujemy, później edukujemy. Zwiększamy świadomość na temat żywności, uczymy odpowiedniej komunikacji, pokazujemy jak komponować menu ze względu na zróżnicowanie, częstotliwość i porcjowanie oraz prowadzimy warsztaty z gotowania. Jest to projekt zarówno teoretyczny, jak i praktyczny, który jest poprzedzony szczegółowymi badaniami. Dzięki zajęciom marnujemy mniej żywności, a potrawy serwowane w szkołach i przedszkolach są bardziej jakościowe.

Fot. Jacek Szopie

Z raportów wynika, że święta są okresem w którym poziom marnowanej żywności jest najwyższy.

W okresie świąteczno-noworocznym marnujemy 2-3 razy więcej żywności niż zazwyczaj. Niestety wciąż pozostajemy zakładnikami teorii pt. zastaw się, a postaw się. Na ten stan wpływa kilka czynników. Przede wszystkim nie wiemy ile ugotować, bo na co dzień liczba osób dla których przyrządzamy dania jest znacznie mniejsza. Brak planowania i odpowiedniego szacowania to spory problem, ale nie możemy zapominać o innych czynnikach – choćby takich jak złe przechowywanie żywności.

Jak możemy temu zaradzić?

Najpierw dokładnie sprawdźmy stan posiadania naszych kuchennych szafek. Często wiele produktów mamy od ręką, ale po prostu o nich nie pamiętamy. Po zajrzeniu w głąb szuflad – możemy przystąpić do stworzenia listy zakupowej. Podczas przygotowywania listy starajmy się wyliczyć konkretne gramatury w odniesieniu do jednej osoby. Polecam zakupy w formie online – to zawsze mniej pokus, które czyhają na nas w sklepach, zwłaszcza, gdy odwiedzamy je na głodniaka. Myślę też, że fajną opcją może być podział kulinarnych obowiązków. Trwa kryzys ekonomiczny – ceny produktów spożywczych są wyższe, dlatego rozdzielenie kosztów i zadań na grupę kilku osób jest rozsądnym rozwiązaniem, które również sprawi, że wyrzucimy mniej żywności.

A na co konkretnie zwrócić uwagę podczas tworzenia listy zakupowej? Wspomniałaś o gramaturach, ale rozumiem, że nie jest to jedyny patent na ograniczenie marnowania żywności…

Jasne, że nie! Zacznijmy od przygotowania konkretnej listy dań, które chcemy, aby znalazły się na świątecznych stołach. Następnie – jak już wspominałam, zerknijmy do szafek. Istnieje wiele produktów, które mają długi termin przydatności – np. orzechy z których chętnie korzystamy podczas świąt. Kolejna kwestia to gramatura danych produktów. Łatwo ją sobie wizualizować, ponieważ żywność w sklepach jest często porcjowana w odniesieniu do jednej osoby, tak jest chociażby z sałatkami. Kalkulacja polegająca na tym, ile osób znajdzie się przy naszym stole oraz ile porcji możemy im zapewnić z pewnością ułatwi zadanie. Posiadając te informacje możemy przystąpić do tworzenia listy zakupowej. Warto również pamiętać o tym, aby nie robić wszystkich zakupów na jeden raz. Kilka wizyt w sklepie gwarantuje większy spokój, a co za tym idzie – bardziej przemyślane zakupy.

Co z wyborem produktów? Na które z nich stawiać, aby mieć pewność, że nie wyrzucimy ich do kosza tuż po świętach?

Istnieje wiele substytutów tradycyjnych produktów, które wydłużają termin przydatności konkretnej potrawy. W kwestii sałatek świątecznych – radzę unikać ziemniaków i jajek, które sprawiają, że to popularne danie szybko ulega zepsuciu. Jeśli dodamy jeszcze do sałatki wegański majonez zamiast tradycyjnego – danie może pozostać dłużej w lodówce nawet o dwa dni. Co jeszcze? Bigos w wersji wegańskiej może stać się pozytywną odmianą. Brak mięsa wydłuży termin przydatności tego dania. Podobnie jest z wędlinami i innymi mięsiwami. Nie bójmy się zastąpić ich pieczenią z kalafiora lub pasztetem w wersji wegańskiej.

Co z kolejnością serwowania potraw?

Ważny aspekt! Postarajmy się, aby poszczególne potrawy były serwowane w odpowiedniej kolejności. Nie zaczynajmy kolacji od pieczywa, bo ono zapycha i sprawia, że jesteśmy syci przed następnymi potrawami. Kolejna ważna rzecz – unikajmy monstrualnych kształtów w przypadku pierogów i uszek w barszczu. Nie dość, że są mniej estetyczne i problematyczne w spożywaniu, to jeszcze błyskawicznie nasycają. Warto również dodać, że suto zastawione stoły narażają potrawy na szybsze zepsucie. Potrawy nie powinny przebywać godzinami poza lodówką. Nie wiem czy wiesz, ale liczba zatruć pokarmowych jest najwyższa właśnie w okresie świąt. Główną przyczyną wcale nie jest przejedzenie, a właśnie zbyt długie narażanie potraw na temperaturę pokojową.

Poprzedni artykuł

Gòdë. Święta po kaszubsku

Następny artykuł

Mateusz Marciniak: Ani słowa o biznesie

powiązane artykuły
Total
0
Share