Warto przypomnieć, że koncepcja budowy wspomnianej kładki została ogłoszona już w 2019 roku, gdy rozpoczęła się realizacja położonego obok biurowca Format. Budynek znajdujący się tuż przy stacji Gdańsk-Oliwa został oddany do użytku niespełna dwa lata później. A kładka? Jak nie było – tak nie ma.
Powodem jest lokalizacja tytułowego obiektu. Kładka znajduje się na granicy dwóch obszarów – miejskiego oraz kolejowego. Inwestor – marka Torus uzyskała pozwolenia na budowę kładki zarówno ze strony UM Gdańsk, jak i od Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jednak do realizacji projektu niezbędne jest również uzyskanie pozwolenia konserwatorskiego w zakresie zejścia na peron – co podkreśla na łamach portalu trójmiasto.pl – Edyta Korycka – Dyrektor działu planowania inwestycji w firmie Torus.
Obszar dworca znajduje się w układzie urbanistycznym Oliwy, w związku z czym wymagane było uzyskanie pozwolenia konserwatorskiego w zakresie zejścia na peron – dodaje Edyta Korycka. Z uwagi na przeciągające się procedury uzyskania pozwolenia konserwatorskiego konieczne stało się wykonanie projektu budowlanego zamiennego na terenie miejskim, uwzględniającego wytyczne konserwatorskie – dopasowanie stylistyki w niektórych detalach, aby dostosować cały projekt do tych wytycznych i ujednolicić wygląd przyszłej kładki.
czytamy na łamach portalu trójmiasto.pl
Z końcem września Torus złożył wniosek o pozwolenie na projekt zamienny, który aktualnie jest rozpatrywany. Projekt ten został opublikowany w mediach społecznościowych i wzbudza wiele kontrowersji. Opinie internautów w przeważającej części są negatywne. Widać to między innymi pod postem stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, opublikowanym na Facebooku.
KLIKNIJ i zobacz cały post!
grafika: materiały inwestora