Nowe zadania, zaległości, a często jetlag. Powrót do pracy bywa dla wielu osób koszmarem. Większość interpretuje ten moment jako karę. Powrotowi do sfery zawodowej często towarzyszy stres. Ma on nawet swoją własną nazwę – syndrom stresu pourlopowego. Dlaczego chwila powrotu do pracy bywa tak demotywująca i trudna? Już samo wyczekiwanie na urlop wzbudza mnóstwo emocji. O swoich wakacyjnych planach potrafimy rozprawiać cały rok. I nic dziwnego, bowiem jest to czynnik stanowiący cel wzbudzający pozytywną energię. Z kolei sam urlop staje się gratyfikacją procesu do którego zmierzamy. Dlatego jest on czymś więcej niż pretekstem do regeneracji.
Zdarza się, że jeszcze w trakcie trwania urlopu – docierają do nas negatywne myśli. Wyobrażenie o nadchodzącym powrocie do pracy potrafi skutecznie zepsuć ostatnie dni naszych wakacji. W takich chwilach koncentracja skierowana jest na utracie i pomija nasze wcześniejsze zyski. Bliźniaczy schemat dotyczy uczniów, którzy lada moment muszą powrócić do szkolnych ław. Dzieje się tak, ponieważ po zakończeniu okresu wakacyjnego – nasz umysł wpada w pułapkę spojrzenia tunelowego. Owa pułapka polega na tym, że skupiamy się wyłącznie na komunikatach wywołujących obawy. Umysł odsiewa pozytywne bodźce i skazuje nas na awersję. Dlatego przed powrotem do pracy czy też wspomnianej szkoły – myślimy wyłącznie o porannej pobudce, natłoku obowiązków oraz ocenie naszych działań. W jaki sposób poradzić sobie z tego rodzaju myśleniem?
Powrót do obowiązków może być miękkim lądowaniem. Warto podkreślić, iż mamy wpływ na spowalnianie, a nawet hamowanie lawiny negatywnych myśli oraz złych emocji. Świadoma akceptacja poczucia niepokoju umożliwi nam zatrzymanie emocji na optymalnym poziomie. Z kolei racjonalne podejście względem odczuwania lęków pozwoli na interpretowanie zjawisk w szerszej skali. W ten sposób ograniczamy wspomniane spojrzenie tunelowe. Specjaliści zajmujący się tematem stresu pourlopowego przygotowali kilka porad, które sprawią, że powrót nie będzie bolesny.
Punktem wyjściowym jest przygotowanie zespołu do naszej nieobecności. Jeszcze przed rozpoczęciem wypoczynku warto pozamykać wszelkie zawodowe tematy, aby podczas urlopu mieć spokojną głowę. Podobny kazus dotyczy także naszych klientów. Zadbajmy o to, żeby byli oni poinformowani o fakcie, że w ciągu najbliższych tygodni będziemy niedostępni.
W trakcie urlopu warto zadbać o harmonogram dnia. Wielu z nas korzysta z braku budzika i chodzi spać później. Podobnie jest ze wstawaniem. Przyzwyczajając się do takiego funkcjonowania – pierwsza poranna pobudka po okresie urlopowym może być dla nas nie lada szokiem. W tej sytuacji dobrze jest przygotować nasz organizm do ponownego cyklu pracy. Kilka dni przed zakończeniem urlopu warto budzić się nieco wcześniej, aby uniknąć porannego szoku w ten pierwszy – stresujący poniedziałek…
No właśnie. Najczęściej powracamy do pracy w poniedziałki. Czy to dobra decyzja? Czasami nie mamy wyjścia, ale jeśli istnieje taka możliwość – wróćmy na przykład w środę. W ten sposób damy sobie złudzenie krótszego tygodnia pracy. Szybko nadchodzący weekend pozwoli nam z kolei doładować baterię. Taki schemat ograniczy poziom pourlopowego szoku i doda nam nieco pozytywnej energii.
Jak zaaranżować swój pierwszy dzień pracy po okresie wypoczynkowym? Michael Kerr – międzynarodowy spiker biznesowy radzi na łamach swojej książki pt. The Humor Adventage, aby ten pierwszy dzień był wolny od spotkań i deadlinów. Miej tak otwarty dzień jak tylko się da, aby uniknąć przytłoczenia – doradza ekspert. Szerszy obraz pierwszego dnia pracy pozwoli ograniczyć stres towarzyszący powrotowi.
Rzucanie się w pourlopowy wir pracy może być zachowaniem w pewnym wymiarze podświadomym. Przerwa regeneracyjna sprawia, że wielu z nas nosi w sobie pokłady dodatkowej energii, którą próbuje podświadomie spożytkować w pierwszy dzień powrotu do obowiązków. Pułapka poczucia, iż musimy zrobić najwięcej jak to tylko możliwe generuje stres, a co za tym idzie – zwiększa ryzyko popełnienia błędu oraz obniża poziom produktywności. W tej sytuacji warto pamiętać o klasycznej rutynie dnia przedurlopowego, która gwarantowała nam efektywne działania i spokój.
Inna ekspertka – Lynn Tylor zwraca uwagę na pewien pomijany aspekt, czyli bodźce zewnętrzne. Zapewne każdy z nas doświadczył dziesiątek pytań o to jak minął urlop. Publikacje w mediach społecznościowych również nie dają zapomnieć o właśnie zakończonych wakacjach. To rodzi poczucie oderwania od rzeczywistości. Wspomniana ekspertka radzi, aby ograniczyć obecność w mediach społecznościowych i skupić się na konkretnych zadaniach. Opowieści o wakacjach odciągają nasze myśli od obowiązków, a ponadto – mogą wprawić w poczucie zazdrości członków naszego zespołu. Zła atmosfera z pewnością nie przysłuży się naszej kondycji psychicznej.
Na koniec nie możemy zapominać o regenerowaniu naszego ciała. Zatem przypominamy: 8 godzin snu, odpowiednie nawodnienie, zdrowe posiłki o regularnych porach oraz aktywność fizyczna. Jeśli nie zadbamy o te aspekty – staniemy się zmęczeni i rozdrażnieni, a powrót z urlopu okaże się prawdziwym koszmarem…