Szerokim echem odbiła się wiadomość o fatalnym stanie Parku Oliwskiego. To efekt listu otwartego prof. Witolda Pawła Burkiewicza. Architekt krajobrazu, który jest zatrudniony w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni zwracał uwagę na złe zarządzanie parku, a jako przykłady posłużyły mu dewastowane przez ćmę bukszpany oraz niszczejące ławki. Treść listu pociągnęła za sobą lawinę komentarzy nie tylko wśród mieszkańców Oliwy, ale także całego Trójmiasta.
Jedni i drudzy doskonale pamiętają historię sprzed kilku miesięcy, która okazała się początkiem fatalnej passy Parku Oliwskiego. Przedłużająca się budowa nowej palmiarni poskutkowała obumarciem blisko 200-letniego daktylowca – rośliny uchodzącej za wyjątkową w skali Europy. Na temat oliwskiej palmy rozpisywały się ogólnopolskie media. Kontrowersyjna historia została w pewnym sensie uśpiona, ponieważ w połowie marca doszło do oficjalnej inauguracji nowej palmiarni. Odświeżona oferta botaniczna przyciągnęła majówkowych turystów oraz część mieszkańców, a negatywne nastroje zaczęły schodzić na drugi plan.
Przynajmniej do momentu publikacji wspomnianego listu prof. Burkiewicza oraz oficjalnej odpowiedzi Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. O wymianie tej korespondencji pisaliśmy jako jedni z pierwszych TUTAJ.
Atmosfera ponownie zgęstniała, bo na jaw wyszły nowe okoliczności. Tym razem Burkiewicz zwraca uwagę na obumarłe agawy. O tej sprawie pisze w swoim artykule Edyta Stracewska, która na łamach portalu Radia Gdańsk cytuje wspomnianego Burkiewicza:
To skandal, to były bardzo duże rośliny w skrzyniach. Miały po 30 lat – powiedział profesor Witold Paweł Burkiewicz, specjalista z zakresu architektury krajobrazu i aranżacji przestrzeni, inspektor Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni który dodaje, że ciepłolubne agawy po prostu nie przeżyły.
Agawy znajdujące się w Parku Oliwskim są roślinami ciepłolubnymi. W opinii Witolda Burkiewicza zbyt długo stały przy minusowych temperaturach na zewnątrz. Autor głośnego listu podkreśla, że od momentu rozpoczęcia prac remontowych, rośliny powinny zostać ulokowane w specjalnym namiocie. Dlaczego tak się nie stało? Na tę chwilę nie wiemy, ponieważ jak pisze autorka artykułu – Rzecznik GZDiZ nie udziela w tej sprawie żadnych informacji.
Autor zdjęcia głównego: W.P. Burkiewicz
Tekst: M. Marciniak