Beata Tokarczyk: Pamiętacie, że każdy z nas był kiedyś dzieckiem…?

Pamiętacie, że każdy z nas był kiedyś dzieckiem…? Zatrzymajcie się na chwilę. Pomyślcie o tym, czego najbardziej pragnęliście jako dzieci…

Nasze dziecięce marzenia mogły się od siebie znacząco różnic. Każdy z nas był dzieckiem innej epoki, a każda z epok to odrębna grubość portfela, inny styl życia i odmienne pragnienia. Jakieś 70 lat temu byliśmy odseparowani od normalnego świata. Widzieliśmy tylko to, co ktoś chciał nam pokazać. Nasze dziecięce
marzenia ograniczały się do placu zabaw. Do murowanej piaskownicy, stalowej huśtawki – czasami karuzeli.
Biegaliśmy w tetrowych pieluchach i ciuchach po starszym rodzeństwie. Było ciężko, ale dzieciństwo bez względu na epokę i jej ustrój ma swój niepowtarzalny urok.

A potem lata 70… Czas kojarzący się z podwórkiem. Od rana do wieczora graliśmy w zbijaka, kapsle… Poziom naszej kreatywności był wówczas ogromny. A nasze marzenia…? Fajne buty, jakaś zabawka, egzotyczny owoc na święta… Przyklejaliśmy nosy do witryn PEWEX-ów, aby poznać detale zachodnich produktów. Wtedy też odciskała się na nas pierwsza rewolucja technologiczna. Pierwsze odtwarzacze wideo, atari, Timexy. Jeszcze później telefony komórkowe, które wyglądały jak współczesne kaloryfery w inteligentnych domach…


Nasi rodzice, aby wiązać koniec z końcem nierzadko musieli pracować na kilka etatów. Z upływem lat rozkręciła się deweloperka. Młodzi ludzie zaczęli się wyprowadzać z mieszkań, aby żyć na swoim i po swojemu. Więzy rodzinne zaczęły się luzować. ani się obejrzeliśmy, a nastał przełom wieków. Wszystko przyspieszyło, zaczęło wdzierać się gwałtem do naszego otoczenia. Internet – jego pojawienie się było przełomem na osi epokowego czasu. Od tego momentu wszystko toczy się znacznie szybciej…

Wraz z internetem pojawiają się media społecznościowe, których nie sposób zatrzymać. Tysiące znajomych na portalach. Niektórzy rodzą się już z gotowym kontem w mediach społecznościowych. Mamy wszystko na już – na
teraz, na wyciągnięcie dłoni, ale wielu nas cierpi na samotność. Marzenia naszych dzieciaków są przeliczane w liczbie wyświetleń i reakcji pod wpisem lub postem. Słowa takie jak „przyjaźń”, „lojalność” i „miłość” znają oni często wyłącznie ze słowników. Dziś większości dzieciaków niczego nie brakuje. Pod względem materialnym mają one niemal wszystko…

Niemal. Bo często brakuje im przytulenia, poświęcania czasu, rozmowy… Dlatego w okresie świąteczno-noworocznym życzę Wam, abyście się na chwilę zatrzymali. Odłożyli telefon, laptopa, konsolę, TV i całą resztę urządzeń. W tym wyjątkowym okresie miejmy blisko siebie najważniejsze osoby – naszą rodzinę, nasze dzieci. Bo choć epoki oraz pokolenia mijają – marzenia stają się inne, to magia świąt i miłość do bliskich pozostają niezmienne…

Beata Tokarczyk

Poprzedni artykuł

Mateusz Marciniak: Ani słowa o biznesie

Następny artykuł

Iwona Guzowska: Posłuchać siebie

powiązane artykuły
Total
0
Share