Warto podkreślić, że w minionym miesiącu najmocniej drożały mieszkania właśnie na rynku pierwotnym. Z danych BIG DATA wynika, że liderem w kontekście podwyżek było Trójmiasto. Średnia cena metra kwadratowego wzrosła tu aż o 5%. Kolejne miejsca w owym rankingu zajęły odpowiednio: Kraków (4%) oraz Łódź (3%). Z kolei po drugiej stronie tabelki znajdujemy miasta takie jak: Warszawa, Poznań oraz Wrocław. W tych miastach średnia cena metra kwadratowego na rynku pierwotnym wzrosła nieznacznie – około 1%.
Eksperci podkreślają, że na wzrost średniej ceny metra kwadratowego wpływ mogą mieć dwa czynniki – rosnące koszty budowy oraz wzmożona wyprzedaż najtańszych mieszkań. W przypadku Trójmiasta mamy do czynienia z jeszcze jednym – prawdopodobnym czynnikiem, czyli trendem związanym z budową mieszkań skierowanych do bardziej zamożnych klientów.
Deweloperzy wciąż budują mieszkania głównie z myślą o zamożnych klientach, co pokazuje przykład Trójmiasta, Krakowa i Warszawy np. jeden z gdańskich deweloperów wprowadził w kwietniu do sprzedaży pulę mieszkań ze średnią ceną ok. 30 tys. zł za mkw., a więc przeszło dwukrotnie wyższą od średniej w tym mieście, która wynosiła w kwietniu niespełna 12,9 tys. zł. Wszystkie nowe mieszkania, które pojawiły się na trójmiejskim rynku miały średnią cenę przekraczającą 17,8 tys. zł za metr – czytamy w komunikacie prasowym.
Powyższe zjawiska najlepiej obrazuje struktura cenowa oferty firm deweloperskich, która w okresie pierwszych czterech miesięcy 2023 roku dość mocno się zmieniła. W Trójmieście, gdzie średnia cena metra kwadratowego wrosła w tym roku najbardziej, oferta lokali z ceną poniżej 9 tys. zł skurczyła się z 24% do 17%. Za to odsetek mieszkań z ceną powyżej 15 tys. zł za metr zwiększył się z 17 proc. do 26 proc.
Jak wygląda sytuacja na rynku wtórnym?
Jak na ironię – dane dotyczące średnich cen rynku wtórnego prezentują się zupełnie na odwrót. Na Śląsku – w Katowicach i ich bliskiej okolicy kwiecień przyniósł rekordowy wzrost na poziomie 12%! W przypadku Łodzi i Trójmiasta poziom wzrostu średniej ceny metra kwadratowego był zaledwie symboliczny i oscylował w granicach 1%. W tym miejscu warto dodać, że roczna struktura cen w przypadku północnej aglomeracji pozostała stała i zrównoważona.
fot. pexels
