Scenariusz i reżyseria: Karolina Chęcińska

Karolina Chęcińska kojarzy się większości osób z profesjonalną fotografią wnętrz. Teraz rozpoczyna nowy rozdział w swojej karierze. Rozdział związany z realizacją projektów filmowych.

Jaki jest Twój ulubiony film?

Na przestrzeni lat mój film numer jeden zmieniał się. Jest kilka tytułów,  które były u mnie przez długi czas na pierwszej  pozycji. Chyba najlepiej będzie  wyróżnić : „Braterstwo Wilków”,  „Czarny Łabędź” oraz „Wilk z Wall Street” i ten  przede wszystkim za ciekawy scenariusz oraz historię. Jeśli chodzi o polskie kino to z sentymentem wracam do produkcji lat 90 takich jak „Kiler” i „Sara”.

Na północnym rynku kojarzysz się ludziom biznesu głównie z branżą fotograficzną. Teraz przenikasz do branży filmowej. Można pokusić się o tezę, że jest to odważne, a może nawet szalone.

Z zewnątrz może to tak wyglądać, natomiast dla mnie jest to naturalna konsekwencja zawodowego rozwoju. Mam zdolności artystyczne po ojcu. Już jako dziecko przejawiałam artystyczne talenty – zaczęło się od plastyki, a potem zainteresowała mnie fotografia. Wymarzyłam sobie, że będę robić zdjęcia, choć w życiu nie miałem profesjonalnego aparatu w dłoni. Udało się, choć początki były trudne.

Trudne?

Swoją karierę budowałam od zupełnych podstaw. Jak większość fotografów zaczynałam od fotografii ślubnej. Ten tryb pozwolił mi zebrać szlify i stworzyć model biznesowy, który przecież w branży artystycznej jest złożony i wymagający.

Czy jako dziecko interesowałaś się kinem?

Bardzo. Pamiętam, gdy jako dziecko oglądałam wraz z ojcem dokument o tym, jak powstawał film  „Ogniem i mieczem”. Zapamiętałam fragment jednej ze scen, gdy kamera podążała za Izabelą Scorupco.. Zaczęłam się wtedy zastanawiać jak to możliwe od technicznej strony. Oczywiście zapytałam tatę. Spojrzał wymownie i powiedział – „magia kina”…Po jakimś czasie dowiedziałam się, że za tym efektem stał obiektyw umożliwiający rozmycie tła. To był ważny moment, ponieważ od tej chwili oglądałam filmy w sposób bardziej świadomy. Zrozumiałam, że za pojęciem „magii kina” kryje się techniczne zaplecze, które potrafi wywoływać emocje u odbiorców, a nawet przenosić ich w czasie.

W utrwalaniu chwil jest jakiś pierwiastek magii, prawda?

Dotyczy to zarówno fotografii, jak i filmu. Przy czym film jest bardziej złożony, a przez to – stał się moim osobistym wyzwaniem. Z biegiem czasu zaczęłam wgłębiać się w tajniki montażu, układałam w głowie scenariusze i zdobywałam wiedzę związaną z produkcją – typowo techniczną. Szersze spojrzenie na procesy twórcze umożliwia zaprezentowania danej historii w bardziej szczegółowy sposób – ze znacznie większą świadomością.

Rozumiem, że w takich okolicznościach detale odgrywają istotną rolę.

Zwłaszcza we współczesnym filmowaniu. Jedną z inspirujących reżyserek jest dla mnie Sofia Copolla. Moim zdaniem jak nikt potrafi ujmować detale w swoich produkcjach. Robi to bardzo delikatnie, z kobiecą gracją. Uważam, że jest to efekt jej szerokiego spojrzenia na sztukę. Bo Sofia Copolla to nie tylko reżyserka. To również świetna aktorka, fotografka i projektantka.

W naszej rozmowie telefonicznej wspominałaś, że jesteś w trakcie realizacji swojego pierwszego filmu fabularnego. Możesz przybliżyć szczegóły tej produkcji i opowiedzieć jak przebiegają prace?

Jest to film, który narodził się w mojej głowie 12 lat temu. Dołączenie do największej  organizacji na świecie  przypomniało  mi o tym i dostrzegłam możliwość  połączenia  wartości  organizacji ze scenariuszem filmu. Natomiast tym razem  postanowiłam oddać  cześć  obowiązków innym i nie dźwigać wszystkiego sama.  I tak kamerę  przejął  genialny Przemysław Snopek a ja w tej produkcji jestem przede wszystkim reżyserem ale też zagrałam  mała  rolę !

Film jest fikcyjną opowieścią  naszej grupy biznesowej  i opowiada historię  naszego prezesa Tomka Wasielewskiego. W filmie nie ma prawdziwych aktorów  ale jesteśmy nimi my, przedsiębiorcy. Cała nasza grupa biznesowa, która działa  pod nazwą  Omega zaangażowała się w produkcję i jest to dla nas niesamowita przygoda ale też  promocja naszej grupy a co za tym idzie naszych biesów. Premiera przewidziana na następny rok na która  serdecznie zapraszamy…

Fot. Natalia Wolniak

Wracając do fotografii… W swoim zdjęciowym portfolio zgromadziłaś wielu klientów z branży nieruchomości – zwłaszcza w obszarze hotelarstwa. Czy zamierzasz wykorzystywać potencjał filmowy, aby poszerzyć usługi promocyjne w kontekście tych klientów?

Tak naprawdę to już się dzieje. Jakiś czas temu wspomniałam o swoich planach jednemu z klientów. Przyjął to bardzo pozytywnie i od razu zaproponował mi realizację filmu promocyjnego dla hotelu, którego jest właścicielem. Zgodziłam się. W efekcie wykonałam kompleksową usługę z obszaru fotografii i filmu.

Dla przedsiębiorców tego rodzaju kompleksowe usługi bywają zbawienne.

To prawda. Dzięki temu, że jestem odpowiedzialna za obie te sfery – promocja ma bardziej spójny charakter. Zdarzyło się, że podczas projektu byłam odpowiedzialna za stylizację wnętrza, sesję zdjęciową, przygotowanie scenariusza do spotu promocyjnego, a potem jego realizację… To jest mnóstwo pracy, ale jakże satysfakcjonującej. Ostatni tego rodzaju projekt trwał 4 dni. Pracowaliśmy przy nim od rana do wieczora.

Szalone tempo.

Cóż. Widocznie z szaleństwem mi do twarzy!

Poprzedni artykuł

Technologia przyszłości wjeżdża do Gdańska!

Następny artykuł

Gryf Gospodarczy 2023. Znamy laureatów!

powiązane artykuły
Total
0
Share