Jaki jest Twój ulubiony film?
Na przestrzeni lat mój film numer jeden zmieniał się. Jest kilka tytułów, które były u mnie przez długi czas na pierwszej pozycji. Chyba najlepiej będzie wyróżnić : „Braterstwo Wilków”, „Czarny Łabędź” oraz „Wilk z Wall Street” i ten przede wszystkim za ciekawy scenariusz oraz historię. Jeśli chodzi o polskie kino to z sentymentem wracam do produkcji lat 90 takich jak „Kiler” i „Sara”.
Na północnym rynku kojarzysz się ludziom biznesu głównie z branżą fotograficzną. Teraz przenikasz do branży filmowej. Można pokusić się o tezę, że jest to odważne, a może nawet szalone.
Z zewnątrz może to tak wyglądać, natomiast dla mnie jest to naturalna konsekwencja zawodowego rozwoju. Mam zdolności artystyczne po ojcu. Już jako dziecko przejawiałam artystyczne talenty – zaczęło się od plastyki, a potem zainteresowała mnie fotografia. Wymarzyłam sobie, że będę robić zdjęcia, choć w życiu nie miałem profesjonalnego aparatu w dłoni. Udało się, choć początki były trudne.
Trudne?
Swoją karierę budowałam od zupełnych podstaw. Jak większość fotografów zaczynałam od fotografii ślubnej. Ten tryb pozwolił mi zebrać szlify i stworzyć model biznesowy, który przecież w branży artystycznej jest złożony i wymagający.
Czy jako dziecko interesowałaś się kinem?
Bardzo. Pamiętam, gdy jako dziecko oglądałam wraz z ojcem dokument o tym, jak powstawał film „Ogniem i mieczem”. Zapamiętałam fragment jednej ze scen, gdy kamera podążała za Izabelą Scorupco.. Zaczęłam się wtedy zastanawiać jak to możliwe od technicznej strony. Oczywiście zapytałam tatę. Spojrzał wymownie i powiedział – „magia kina”…Po jakimś czasie dowiedziałam się, że za tym efektem stał obiektyw umożliwiający rozmycie tła. To był ważny moment, ponieważ od tej chwili oglądałam filmy w sposób bardziej świadomy. Zrozumiałam, że za pojęciem „magii kina” kryje się techniczne zaplecze, które potrafi wywoływać emocje u odbiorców, a nawet przenosić ich w czasie.
W utrwalaniu chwil jest jakiś pierwiastek magii, prawda?
Dotyczy to zarówno fotografii, jak i filmu. Przy czym film jest bardziej złożony, a przez to – stał się moim osobistym wyzwaniem. Z biegiem czasu zaczęłam wgłębiać się w tajniki montażu, układałam w głowie scenariusze i zdobywałam wiedzę związaną z produkcją – typowo techniczną. Szersze spojrzenie na procesy twórcze umożliwia zaprezentowania danej historii w bardziej szczegółowy sposób – ze znacznie większą świadomością.
Rozumiem, że w takich okolicznościach detale odgrywają istotną rolę.
Zwłaszcza we współczesnym filmowaniu. Jedną z inspirujących reżyserek jest dla mnie Sofia Copolla. Moim zdaniem jak nikt potrafi ujmować detale w swoich produkcjach. Robi to bardzo delikatnie, z kobiecą gracją. Uważam, że jest to efekt jej szerokiego spojrzenia na sztukę. Bo Sofia Copolla to nie tylko reżyserka. To również świetna aktorka, fotografka i projektantka.
W naszej rozmowie telefonicznej wspominałaś, że jesteś w trakcie realizacji swojego pierwszego filmu fabularnego. Możesz przybliżyć szczegóły tej produkcji i opowiedzieć jak przebiegają prace?
Jest to film, który narodził się w mojej głowie 12 lat temu. Dołączenie do największej organizacji na świecie przypomniało mi o tym i dostrzegłam możliwość połączenia wartości organizacji ze scenariuszem filmu. Natomiast tym razem postanowiłam oddać cześć obowiązków innym i nie dźwigać wszystkiego sama. I tak kamerę przejął genialny Przemysław Snopek a ja w tej produkcji jestem przede wszystkim reżyserem ale też zagrałam mała rolę !
Film jest fikcyjną opowieścią naszej grupy biznesowej i opowiada historię naszego prezesa Tomka Wasielewskiego. W filmie nie ma prawdziwych aktorów ale jesteśmy nimi my, przedsiębiorcy. Cała nasza grupa biznesowa, która działa pod nazwą Omega zaangażowała się w produkcję i jest to dla nas niesamowita przygoda ale też promocja naszej grupy a co za tym idzie naszych biesów. Premiera przewidziana na następny rok na która serdecznie zapraszamy…

Wracając do fotografii… W swoim zdjęciowym portfolio zgromadziłaś wielu klientów z branży nieruchomości – zwłaszcza w obszarze hotelarstwa. Czy zamierzasz wykorzystywać potencjał filmowy, aby poszerzyć usługi promocyjne w kontekście tych klientów?
Tak naprawdę to już się dzieje. Jakiś czas temu wspomniałam o swoich planach jednemu z klientów. Przyjął to bardzo pozytywnie i od razu zaproponował mi realizację filmu promocyjnego dla hotelu, którego jest właścicielem. Zgodziłam się. W efekcie wykonałam kompleksową usługę z obszaru fotografii i filmu.
Dla przedsiębiorców tego rodzaju kompleksowe usługi bywają zbawienne.
To prawda. Dzięki temu, że jestem odpowiedzialna za obie te sfery – promocja ma bardziej spójny charakter. Zdarzyło się, że podczas projektu byłam odpowiedzialna za stylizację wnętrza, sesję zdjęciową, przygotowanie scenariusza do spotu promocyjnego, a potem jego realizację… To jest mnóstwo pracy, ale jakże satysfakcjonującej. Ostatni tego rodzaju projekt trwał 4 dni. Pracowaliśmy przy nim od rana do wieczora.
Szalone tempo.
Cóż. Widocznie z szaleństwem mi do twarzy!