Technologiczna bezsenność

Statystyki potwierdzają, że najczęstszą czynnością przed położeniem się do spania jest szybki rzut oka na ekran naszego smartfona. Po przebudzeniu zazwyczaj spoglądamy za okno lub na sufit. Kilka sekund później – znów w kolorowy ekran telefonu…

A zdarza się i to nierzadko, że budzimy się w nocy, aby zweryfikować powiadomienia. Dla wielu osób jest to zupełnie naturalne – robimy to w pewnym sensie automatycznie. Zaglądanie do smartfona jest dziś nawykiem. Zaczyna się od zerknięcia na jeden z komunikatów, a chwilę później lądujemy w przepastnym świecie filmików i memów. W efekcie – szybki rzut oka na ekran zapoczątkowuje podróż po wirtualnej przestrzeni, która potrafi trwać kilka godzin i kończyć się w środku nocy, a nawet nad ranem. Tego rodzaju nawyki mają negatywny wpływ na nasze funkcjonowanie i odciskają ślady na naszej kondycji zdrowotnej.

W dobrym rytmie

Jednym z przykładów negatywnego wpływu urządzeń elektronicznych na naszą kondycję jest bezsenność. Czy spoglądanie na ekran telefonu lub laptopa może wpływać na nasz sen? Tak. Nawyk rzucania sztucznego światła na oczy sprawia, że nasz mózg zaczyna cierpieć. Z badań opublikowanych przez LiveScience wiemy, że wspomniany bodziec świetlny diametralnie odmienia nasz okołodobowy rytm. Naukowcy informują, że aktualnie nasz sen jest krótszy o około 120 minut w porównaniu do jego średniej długości w latach 80. Łatwo się domyślić, że dotyczy to głównie dzieci i nastolatków. W konsekwencji mamy do czynienia z wczesnym początkiem chronicznej bezsenności, która w powyższym kontekście bywa współcześnie określana jako bezsenność technologiczna lub cyfrowa.

Aby zrozumieć na czym polega to zjawisko musimy się cofnąć przynajmniej o kilka epok. W czasach gdy organizmy i ciała naszych przodków były skalibrowane z rytmem wschodów i zachodów słońca – naturalne światła wpływały pozytywnie na ich kondycję zdrowotną. Podobnie było później – świece, kominki, lampy oliwne… Zestaw akcesoriów oświetleniowych wciąż bazował na naturalności. Potem nastąpiła technologiczna rewolucja. I choć przyniosła ona mnóstwo udogodnień – wraz z nimi pojawiły się choroby cywilizacyjne. Do takich zaliczamy bezsenność.

fot. unsplash

Krótka lekcja z anatomii

Zanim wyjaśnimy w jaki sposób kolorowe ekrany zaburzają nasz sen – musimy opisać pewną zależność zachodzącą w naszych mózgach. Optymalne działanie naszego mózgu jest w pewnym wymiarze uwarunkowane rytmem nocy oraz dni. Gdy nasze siatkówki wykryją, że nadchodzi noc – szyszynka, czyli niewielki, przypominający szyszkę narząd ośrodkowego układu nerwowego – zaczyna wydzielać melatoninę, która bywa nazywana hormonem snu. To właśnie dzięki melatoninie śpimy smacznie i spokojnie.

Podczas używania smartfona, oglądania TV lub grania na konsoli wystawiamy nasz mózg na działanie światła niebieskiego. Warto w tym miejscu podkreślić, że takie promieniowanie jest również wysyłane przez słońce w ciągu dnia. Nadmierna ekspozycja na światło niebieskie wprowadza mózg w błąd, ponieważ na skutek jego działania – organizm zaczyna zachowywać się w taki sposób, jakby był dzień. I w efekcie mamy do czynienia z zaburzonym wydzielaniem wspomnianej melatoniny. Stąd już krótka droga do bezsenności, czyli choroby bagatelizowanej, która może prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji.

Z bezsennością nie ma żartów

260 godzin. Tyle wynosi Rekord Guinnessa w niespaniu. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś nie spał przez ponad 11 dni. Ale nie trzeba skazywać się na tak dramatyczne doświadczenia, aby przekonać się o negatywnych skutkach bezsenności. Doba bez snu to gwarancja wystąpienia kilku zaburzeń – np.: osłabionej koncentracji, bólów głowy, zaczerwienionych, opuchniętych oczu, silnego poczucia głodu, narastającej irytacji czy pogorszonej kondycji fizycznej. Permanentne kłopoty ze snem prowadzą do innych objawów. Wśród nich znajduje się silny stres, a nawet ataki psychozy.

Bezsenność objawia się w różnych formach. Może mieć ona związek z niewystarczającą długością snu, ale także – z jego kiepską jakością. O tytułowej chorobie cywilizacyjnej mogą świadczyć problemy z zasypianiem, przedwczesne pobudki, a nawet – uczucie zmęczenia o poranku pomimo przespanej nocy. Istnieje wiele przyczyn, które mogą wpływać na występowanie bezsenności. Jedną z popularnych jest przywoływane już światło niebieskie.

Labirynt sztucznych świateł

W dzisiejszych czasach nie sposób unikać niebieskich świateł. Nawet jeśli postanowimy pozbyć się wszelkich urządzeń elektronicznych z naszego domu – ulice miast zadbają o to, aby oczy wyczytały z neonów komunikaty zaburzające sen. Możemy ograniczyć korzystanie z urządzeń, aby nie ulegać sztucznej stymulacji – to z pewnością pozytywnie wpłynie na nocną regenerację. Specjaliści zajmujący się tym zagadnieniem mówią, że czas potrzebny na zasypianie, dodany do tego jak długo jeszcze pozostajemy na naszych telefonach, pozbawia nasze ciało i mózg nawet do 8 godzin snu, którego potrzebują, aby funkcjonować prawidłowo następnego dnia. To ważne szczególnie w kontekście nastolatków. Obecnie – osoby w wieku 14-16 lat stanowią grupę najbardziej narażaną na występowanie technologicznej bezsenności.

Poprzedni artykuł

Dominika Peszel-Paixão: Daj sobie czasem prawo do porażki

Następny artykuł

Słupsk: Ponad 800 osób straci pracę...? Urzędy ruszają z akcją pomocową dla pracowników!

powiązane artykuły
Total
0
Share